Starcie dwóch kierowców Mercedesa jest równie częstym tematem dyskusji po GP Hiszpanii, co zwycięstwo Maxa Verstappena. Fachowcy kłócą się w określaniu winnego kolizji na pierwszym okrążeniu.
Panuje jednak ogólne przekonanie, że najlepiej z całej sytuacji wyszedł Nico Rosberg, który pokazał, że stał się twardszym rywalem niż w przeszłości.
Niki Lauda, który ciągle upiera się, że winę za spowodowaniu wypadku ponosi Lewis Hamilton, patrzył z uznaniem na postawę Niemca. - To oczywiste, że Lewis próbował ataku po złej stronie. Dlaczego? Bo każdy zawodowy kierowca, który jest z przodu i czuje, że ma problemy z bolidem, będzie bronił swojej pozycji chroniąc wewnętrzną stronę.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Ani słowa o sporcie: Marek Cieślak (część 1.) (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]
- W 2015 roku taki atak Lewisa by się udał, ale te czasy minęły. Nowy Nico jeździ jak Lewis czy Vettel. Dlatego doszło do kolizji - tłumaczył Lauda.
Inny były kierowca F1, Christian Danner zgadza się z opinią Austriaka o nowym obliczu jakie zaprezentował Rosberg. - Lewis musi zrozumieć, że nie zastraszy już swojego kolegi z zespołu takimi manewrami 'Uwaga nadjeżdżam, zrób mi miejsce!'. Nie wskazywałbym jednak winnego tego wypadku. Lewis za bardzo wierzył w siebie, a Nico był zbyt twardy.
O nowej postawie Rosberga na torze mówi również ekspert brytyjskiej telewizji, Martin Brundle. - Dwa lata temu Nico odpuściłby i dojechał do mety na drugim miejscu. Teraz zmienił się w maszynę do wygrywania - uznał Brundle.