Lewis Hamilton rozbił się podczas drugiego dnia prywatnych testów, jakie Ferrari zorganizowało na torze w Barcelonie, aby Brytyjczyk jak najszybciej zapoznał się z nowym zespołem i bolidem. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 zasiadał za kierownicą modelu SF-23 z 2023 roku. Zgodnie z przepisami F1, kierowcy w trakcie takich testów nie mogą korzystać z aktualnych konstrukcji.
Hamilton rozpoczął współpracę z Ferrari od prywatnych jazd na torze Fiorano, który należy do włoskiej firmy. Ten test odbył się przed tygodniem. Następnie cała ekipa udała się do Barcelony, gdzie jazdy zaplanowano na okres trzech dni. We wtorek 40-latek nie miał większych kłopotów podczas zapoznania z SF-23, natomiast w środę stracił kontrolę nad bolidem i rozbił maszynę w jednym z zakrętów.
Testy Ferrari w Barcelonie odbywają się za zamkniętymi drzwiami, więc do mediów nie wyciekło wiele szczegółów na temat tego zdarzenia. Włoski "Motorsport" dowiedział się, że do przygody Hamiltona doszło w ostatniej sekcji toru. Uszkodzenia w modelu SF-23 były na tyle duże, że ekipa z Maranello potrzebowała nieco czasu, aby odbudować czerwony samochód.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
- Hamiltonowi nic się nie stało - powiedział jeden z pracowników Ferrari, który bierze udział w testach w Barcelonie.
Ferrari zapewniło dziennikarzy "Motorsportu", że bolid uda się naprawić i jeszcze w środę zespół miał wrócić na tor w Barcelonie. W sesji popołudniowej kierownicę w SF-23 ma przejąć Charles Leclerc, nowy zespołowy kolega Lewisa Hamiltona. Monakijczyk wsiądzie do bolidu jednak nieco później, niż pierwotnie planowano.
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że Hamilton i Leclerc w środę zakończą program testowy za kierownicą modelu SF-23. Jednak Ferrari pozostanie w stolicy Katalonii, gdyż w czwartek za kierownicą bolidu pojawić mają się Antonio Giovinazzi oraz Dino Beganovic. W ten sposób rezerwowy oraz tester włoskiej ekipy zdobędą cenne doświadczenie w maszynie z sezonu 2023.
W przyszłym tygodniu Hamilton i Leclerc znów wyjadą na tor w Barcelonie - tym razem za kierownicą Ferrari z sezonu 2024. W Hiszpanii odbędą się bowiem testy opon Pirelli. Następnie obu kierowcom zostanie czekać na końcówkę lutego, kiedy to w Bahrajnie zorganizowane zostaną zimowe testy F1. Tam Brytyjczyk i Monakijczyk używać będą już bolidu z 2025 roku.