GP Hiszpanii: Rosberg i Hamilton skomentowali swój wypadek

PAP
PAP

Duet kierowców Mercedesa spokojnie wyjaśnił sytuację w której oba bolidy Mercedesa zakończyły wyścig w Barcelonie poza torem. Nico Rosberg nie krył, że mógł wygrać, gdyby nie został trafiony bolidem Lewisa Hamiltona.

- Miałem świetny start i dobry pierwszy zakręt w którym objąłem prowadzenie. Od tamtego momentu czułem, że jadę po zwycięstwo - powiedział Nico Rosberg w pierwszych słowach po wyjściu do dziennikarzy, po odpadnięciu z wyścigu o GP Hiszpanii.

Wracając do samej sytuacji, która zakończyła się wypadkiem, Rosberg stwierdził: - Widziałem, że Lewis się zbliża i na tyle na ile mogłem chciałem zamknąć mu drogę. Wysłałem mu jasny sygnał, że nie puszczę go wewnętrzną stroną i nie będzie tam miejsca. To naturalne zachowanie, każdy kierowca tak robi.

- Wiedziałem, że czyha za mną i jest gotowy atakować. Czekałem na niego. Zaskoczył mnie gdy mimo wszystko spróbował - dodał.

Lewis Hamilton usprawiedliwiał swoje zachowanie na dojeździe do zakrętu większą prędkością i szansą na wyprzedzenie rywala. - Widziałem, że mam lepsza szybkość. On nie miał mocy, jego silnik pracował w złym trybie.

- Gdy zobaczyłem lukę postanowiłem zaatakować, tak zachowują się kierowcy wyścigowi. To nie była kwestia tego czy ktoś "zamyka" ci drogę czy nie - tłumaczył.

- Przykro mi przede wszystkim z powodu zespołu. Musimy się upewnić, aby w kolejnych wyścigach sytuacja się nie powtórzyła - dodał Hamilton, który chwilę po wypadku załamany chwycił się za głowę i wyrzucił kierownicę z bolidu.

Sędziowie uznali całą sytuację za incydent wyścigowy. Winnych nie wskazał także szef teamu Toto Wolff, odróżnieniu od pełniącego funkcje dyrektora Nikiego Laudy, który miał wyraźne pretensje do Hamiltona.

Nico Rosberg zapytany o werdykt arbitrów odpowiedział wyraźnie rozgoryczony: - Decyzja sędziów, to decyzja sędziów. Zostawmy to.

ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: