Po zapewnieniu sobie silników Mercedesa oraz poszerzeniu współpracy technicznej z Williamsem, zespół Manor Racing jest typowany do znaczących postępów w porównaniu do ubiegłego sezonu.
Na inaugurację w Australii Pascal Wehrlein zajął 16. miejsce, ostatnie wśród kierowców, którzy dojechali do mety. W kwalifikacjach bolidy Manora spisały się lepiej. Przedostatni Rio Haryanto stracił ledwie 0,021 sekundy do zajmującego wyższą pozycję Estebana Gutierreza.
- Trzeba przyznać sprawiedliwie, że nie byliśmy w Australii w miejscu w jakim byśmy oczekiwali - powiedział dyrektor Manora, Dave Ryan.
- Pomijając to uważam, że jesteśmy zdolni, by plasować się w okolicy 14.-16. miejsca, co jest naprawdę szanowaną pozycją, ale tym razem się nie udało. Przynajmniej udało nam się trzymać końca stawki, a nie wyraźnie odstawać od rywali - dodał.
Ryan zapewnia, że Manor ma środki, by wyjść z roli najsłabszego zespołu w stawce. - Wiemy nad jakimi obszarami trzeba pracować ciężej, ale to wymaga czasu. Nie można po prostu iść do sklepu i tego kupić - uznał.