Pomimo usilnych starań nad odzyskaniem części utraconego docisku, stajnia z Milton Keynes wygrała zaledwie trzy tegoroczne wyścigi i traci do lidera klasyfikacji konstruktorów 53 punkty. Dla porównania, w ubiegłym roku, na tym samym etapie mistrzostw, Red Bull prowadził w tabeli dysponując komfortową, 103-punktową przewagą nad najbliższym rywalem.
- Straciliśmy na tym dość dużo, tak jak obawialiśmy się przed startem sezonu. Rozwijając i badając technologię przepływu spalin przez dwa lata, zakazanie jej wraz z zaostrzeniem innych obszarów przepisów, na przykład tych dotyczących elastyczności przedniego skrzydła, okazało się niezwykle bolesne. Prawdopodobnie cierpimy pod tym względem bardziej od naszych rywali, ponieważ wykorzystywaliśmy nadmuch dyfuzora dłużej od nich. Musiało minąć trochę czasu, abyśmy spróbowali zrozumieć, co się stało i co musimy zrobić, aby powrócić do walki w czołówce - powiedział Newey dziennikarzom Autosportu.
Anglik zasugerował także, że Red Bull dostosuje swój samochód do zmienionego mapowania silnika po tym, jak przed Grand Prix Węgier wprowadził nowe oprogramowanie jednostki napędowej. - Pracowaliśmy nad tym z Renault i nagle przepisy zostały wyjaśnione zupełnie inną interpretacją od naszej. Teraz musimy powrócić do podstaw, aby uzyskać jaśniejszy obraz sytuacji.