O problemach McLarena z firmą Huski Chocolate jako pierwszy napisał "The Race". Szwedzkie przedsiębiorstwo nawiązało współpracę z zespołem z Woking przed sezonem 2019. Umowa miała obowiązywać przez trzy lata, tymczasem już w roku 2021 logotypów Huski Chocolate próżno było szukać na tylnym skrzydle maszyn McLarena.
Szwedzka firma nigdy nie wywiązała się z umowy opiewającej na 4,66 mln euro (ok. 5 mln dolarów). McLaren skierował sprawę do sądu, ale szanse na to, że obecny mistrz świata konstruktorów Formuły 1 odzyska obiecane pieniądze, są niewielkie. Wynika to z faktu, że spółka macierzysta Huski Chocolate, Choki AB, ogłosiła upadłość pod koniec stycznia 2025 roku.
Upadek firmy to konsekwencja wewnętrznych sporów. Jeden z udziałowców Huski Chocolate pozwał własną firmę, następnie doszło do konfliktu z kilkoma różnymi podmiotami, a to z kolei doprowadziło do gigantycznych długów. Spora część z należności to niezrealizowane kontrakty sponsorskie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
W 2019 roku logotypy Huski Chocolate pojawiły się też na samochodach ówczesnej Alfy Romeo (obecnie Stake F1 Team). Zespół należał wtedy do szwedzkiego miliardera Finna Rausinga, który wspierał finansowo starty Marcusa Ericssona. Szwed po opuszczeniu ekipy z Hinwil znalazł zatrudnienie w amerykańskiej serii IndyCar, gdzie był sponsorowany przez Huski Chocolate.
Szwedzka firma była sponsorem kilku klubów piłkarskich - w kraju, jak i za granicą. Hammarby IF, podobnie jak McLaren, podjęło nawet kroki prawne, aby spróbować odzyskać obiecane pieniądze.
"The Race" zapoznał się z dokumentami finansowymi spółki-matki, czyli Choki. Wynika z nich, że tylko w 2023 roku miała ona stratę netto w wysokości 79 mln koron szwedzkich (ok. 7,85 mln dolarów). Firma w swoim raporcie sama przyznała, że "zarząd pracuje nad zakończeniem działalności", a "w trakcie tego procesu pojawiło się kilka konfliktów ze sponsorami i umowami sponsorskimi".
Szwedzi nie zapłacili McLarenowi łącznie z odsetkami ok. 1,5 mln dolarów.