Kibice Formuły 1, którzy liczyli na kontynuację konfliktu między Maxem Verstappenem a George'em Russellem, mogą być zawiedzeni. Obaj kierowcy postanowili zakończyć spory i skupić się na nadchodzącym sezonie. Swój punkt widzenia na spór, który miał miejsce pod koniec sezonu 2024, przedstawili przy okazji F1 75 Live w Londynie.
– Szczerze mówiąc, nie zamierzam kontynuować żadnych konfliktów w lutym. Nadal cieszę się okresem poza sezonem Formuły 1 i przygotowuję się do nadchodzącej kampanii, więc nie mam nic do powiedzenia na ten temat - powiedział reprezentant Red Bull Racing, cytowany przez motorsport.com.
Jak się okazało, Russell również nie czuje potrzeby wyjaśniania sytuacji z końcówki ubiegłego sezonu. Brytyjczyk przyznał jednak, że podczas GP Kataru sprawy wymknęły się spod kontroli. Mimo to teraz skupia się na sobie i swoim celu, jakim jest wygrywanie wyścigów w 2025 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Pod koniec sezonu 2024 Verstappen i Russell byli zaangażowani w spektakularny spór podczas ostatnich dwóch weekendów wyścigowych w Katarze i Abu Zabi. Holender był zirytowany, ponieważ uważał, że kierowca Mercedesa próbował doprowadzić do jego ukarania przez sędziów.
Brytyjczyk miał kłamać w pokoju sędziowskim, a jego zeznania przed stewardami ostatecznie doprowadziły do odebrania pole position Holendrowi. Verstappen był sfrustrowany takim werdyktem, bo kierowcy w tej fazie kwalifikacji znajdowali się na wolnych okrążeniach i szykowali się do mierzonych "kółek". Russell jednak spanikował, gdy zobaczył, że bolid przed nim hamuje. W efekcie musiał się ratować przed wypadkiem.
Verstappen miał później grozić Russellowi, że "następnym razem wpakuje jego głowę w ścianę". Brytyjczyk nazwał też aktualnego mistrza świata "tyranem", który poprzez wypowiedzi do mediów próbuje wywierać presję na rywalach.