Mercedes wkracza w nową erę. W sezonie 2025 w niemieckim zespole nie zobaczymy już Lewisa Hamiltona, który był jego liderem przez dwanaście lat. Następcą siedmiokrotnego mistrza świata został zaledwie 18-letni Andrea Kimi Antonelli, który uważany jest za ogromny talent. W drugim bolidzie nadal oglądać będziemy George'a Russella.
Znamienne jest to, że kontrakty obu kierowców Mercedesa wygasają z końcem sezonu 2025. Ekipa będzie mogła reagować na ewentualne problemy, sięgając po innego zawodnika. Jej rezerwowym jest doświadczony Valtteri Bottas, a w padoku Formuły 1 wiele mówi się też o chęci pozyskania Maxa Verstappena z Red Bull Racing.
Antonelli bez wątpienia jest jednym z najgorętszych talentów, które pojawiły się w F1 w ostatnich latach. Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu, zauważa jednak, że młody Włoch popełnił fundamentalny błąd podczas swojego oficjalnego debiutu w treningu na Monzy w zeszłym roku. - Nie rozumiem, dlaczego wsadzili go do bolidu na tym torze, nawet jeśli był bardzo szybki w swoich pierwszych trzech okrążeniach - powiedział Austriak w rozmowie ze sport.de.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
- Już na czwartym okrążeniu wjechał w bariery. Jeśli dobrze wykorzysta swoje umiejętności, które posiada, może być zagrożeniem dla Russella. Antonelli to ryzyko, ale my również podjęliśmy to ryzyko z Verstappenem w przeszłości. Max był bardzo młody, kiedy wsiadł do samochodu, ale w jego przypadku nie był w czołowym zespole, więc presja była mniejsza - dodał Marko.
Jeśli Antonelli zacznie osiągać wyniki, a Mercedes nie zrezygnuje z prób transferu Verstappena, to właśnie Russell może stracić miejsce w ekipie. Byłoby to zaskoczeniem, bo Brytyjczyk trafiał do F1 w roku 2019 jako wielki talent i z łatką "następcy Hamiltona".
Nieco inaczej sprawę widzi Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk spodziewa się, że Andrea Kimi Antonelli może mieć problemy w debiutanckim sezonie. - Moim zdaniem Mercedes chce się zabezpieczyć Bottasem. To taki parasol ochronny na wypadek, gdyby Antonelli nie spełnił oczekiwań, a on sam o tym wie - powiedział były kierowca F1.