McLaren znokautował rywali. Ferrari ma problemy

Sobotni trening Formuły 1 przed GP Abu Zabi rozgrywany jest za dnia, przez co warunki panujące na torze Yas Marina nie są reprezentatywne względem kwalifikacji i wyścigu. Z tego też powodu kierowcy na początku sesji tradycyjnie nie garną się do opuszczenia garaży. W pierwszych minutach trzeciego treningu w akcji mieliśmy tylko Fernando Alonso i Lance'a Strolla.

- Czuję, że to będzie dobry dzień - powiedział przez radio Alonso, co być może było zagrywką PR-ową Astona Martina, bo dzień wcześniej Hiszpan mówił o tym, że siedzi w najgorszym bolidzie F1 od lat. 43-latka z Oviedo trzeba też pochwalić za refleks, bo na prostej startowej ominął frunącego ptaka, dzięki czemu ten otrzymał drugie życie.

Bardzo długo na czele stawki F1 znajdował się Kevin Magnussen, dla którego jest to ostatni weekend w barwach Haasa. Duńczyk z czasem 1:24.470 pokazał, że amerykańska ekipa ma potencjał, by sprawić niespodziankę w Abu Zabi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

Gdy kierowcy założyli miękkie opony, McLaren znokautował rywali. Najpierw świetne okrążenie pojechał Oscar Piastri (1:23.433), a po chwili niewiele gorszy był Lando Norris ze stratą 0,193 s do zespołowego kolegi. Po raz kolejny zespół z Woking udowodnił, że jest faworytem GP Abu Zabi i tylko katastrofa może mu odebrać tytuł w klasyfikacji konstruktorów F1.

- Jesteśmy nigdzie - ogłosił Charles Leclerc z Ferrari, gdy dowiedział się, że ma czas gorszy o ponad 0,7 s od kierowcy McLarena. Dla Monakijczyka niska pozycja to cios tym większy, że wcześniej 27-latek otrzymał karę przesunięcia o dziesięć pozycji na polach startowych w związku z wymianą baterii w jego samochodzie.

F1 - GP Abu Zabi - 3. trening - wyniki:

Kontratak McLarena w Abu Zabi. Ciekawa sytuacja w F1

Ferrari walczy o tytuł. Udany początek weekendu F1 dla Włochów