Koszmaru Pereza w F1 ciąg dalszy. Ma pretensje do rywala z Ferrari

Materiały prasowe / Red Bull  / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Trwa koszmar Sergio Pereza w F1. Kierowca Red Bull Racing w kwalifikacjach do sprintu w Katarze zajął dopiero szesnaste miejsce. Meksykanin ma jednak spore zastrzeżenia do postawy własnej ekipy, jak i Charlesa Leclerca z Ferrari.

W tym artykule dowiesz się o:

Sergio Perez walczy o utrzymanie miejsca w Red Bull Racing po nieudanym sezonie, w którym Meksykanin nie stanął na podium od GP Chin w kwietniu. Po zajęciu osiemnastego miejsca w piątkowym treningu w Katarze, Perez odpadł w pierwszej części kwalifikacji Formuły 1 do sprintu, zajmując jedynie szesnastą pozycję. 34-latek był o 0,7 s wolniejszy od Maxa Verstappena.

Powtórki telewizyjne po SQ1 pokazały, jak kierowca Red Bulla "ściga się" z Charlesem Leclercem na głównej prostej. Obaj rozpoczynali swoje ostatnie okrążenia, walcząc o pozycję na torze przez pierwsze kilka zakrętów. - Nie wiem, co tam robił Leclerc - irytował się przez radio Meksykanin.

Po sesji Perez oszacował, że jego starcie z Monakijczykiem kosztowało go około 0,2 s. Ujawnił też, że w trudnym położeniu umieściła go ekipa z powodu opóźnionego wyjazdu na tor. - Niestety, wyjechaliśmy z garażu trochę za późno. Mieliśmy problem z jednym z drążków stabilizacyjnych - przekazał w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

- Potem, aby przejechać ostatnie okrążenie, wszyscy próbowaliśmy zrobić sobie odpowiednie przerwy na torze, aż nadjechał Charles. Walczyliśmy w pierwszym zakręcie i kolejnych. Straciłem tam kilka dziesiątych. To wystarczyło, abym niestety odpadł z SQ1. Szkoda, bo czułem, że naprawdę zrobiliśmy postęp z samochodem w porównaniu do treningu - dodał Perez.

Zapytany o swoje szanse w sobotnim sprincie, Perez był dość jednoznaczny. - Myślę, że będzie bardzo trudno. Od teraz skupimy się na reszcie weekendu. W tak krótkim wyścigu nie sądzę, że będziemy mogli wiele zrobić, ale spróbujemy - podsumował.

Słaby występ w GP Kataru na pewno nie pomoże Sergio Perezowi w staraniach o zachowanie miejsca w Red Bullu. Wprawdzie na początku roku Meksykanin podpisał umowę na dwa sezony (2025-2026), ale w padoku F1 panuje pogląd, że "czerwone byki" już za parę dni zerwą porozumienie z kierowcą - nawet kosztem wypłaty sowitego odszkodowania.

Max Verstappen, który w ubiegły weekend po raz czwarty w karierze został mistrzem świata F1, zdobył do tej pory aż 251 punktów więcej niż zespołowy partner z Red Bulla. Tak słaba postawa Sergio Pereza sprawia, że ekipa z Milton Keynes nie ma szans na obronę tytułu w klasyfikacji konstruktorów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty