Verstappen znokautowany w Singapurze. Walka o tytuł w F1 nabiera rumieńców

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

Po raz pierwszy w tym sezonie Lando Norris po starcie z pole position obronił prowadzenie i tym samym wygrał GP Singapuru. Brytyjczyk znokautował Maxa Verstappena. Na mecie dzieliło ich ponad 20 s. To zapowiedź gorącej walki o tytuł w F1.

W każdej edycji GP Singapuru oglądaliśmy dotąd samochód bezpieczeństwa. Dlatego zespoły Formuły 1 planując strategię na wyścig musiały to mieć z tyłu głowy. Na wąskim obiekcie ulicznym bardzo ważna jest pozycja na torze, bo na Marina Bay trudno o manewry wyprzedzania.

Świadom tego musiał być Lando Norris, który w tym roku regularnie tracił prowadzenie po starcie z pole position. Jednak tym razem kierowca McLarena utrzymał nerwy na wodzy i dojechał do pierwszego zakrętu na czele stawki F1. Za jego plecami znalazł się Max Verstappen.

Bardzo często lider GP Singapuru zwalnia stawkę, aby oszczędzać opony i dać sobie szansę na przejechanie wyścigu na jeden pit-stop. W niedzielę zobaczyliśmy pewność siebie McLarena, bo Norris niemal od początku uciekał Verstappenowi. Brytyjczyk w pewnym momencie wypracował sobie ponad 20 s przewagi nad rywalem z Red Bull Racing, co dawało mu olbrzymi bufor bezpieczeństwa w razie problemów podczas pit-stopu.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Lebiediew, Gortat i Kuźbicki

- Sprawdźcie przednie skrzydło - rzucił nagle Norris przez radio, czym podwyższył ciśnienie inżynierom i mechanikom. Okazało się, że lider McLarena był o krok od rozbicia w ścianie. Na szczęście dla niego uszkodzenia w bolidzie okazały się minimalne.

Chociaż w Singapurze trudno się wyprzedza, to popis jazdy dali Oscar Piastri i Charles Leclerc, którzy zawiedli w sobotnich kwalifikacjach. Australijczyk był w stanie przebić się z piątego miejsca na trzecie, a Monakijczyk - z dziewiątego na piąte.

Im bliżej było końca wyścigu, tym rosło zmęczenie kierowców i szanse na neutralizację. Szczęście po raz drugi miał Lando Norris, który ponownie otarł się o ścianę. Niewielki kontakt w przypadku Kevina Magnussena zakończył się z kolei przebiciem opony, choć Duńczyk doturlał się do alei serwisowej i nie był konieczny wyjazd samochodu bezpieczeństwa.

- Pocałowałem ścianę - spanikował w końcówce George Russell, który czuł na plecach oddech szarżującego Charlesa Leclerca. Pomimo problemów z trakcją, Brytyjczyk obronił czwartą pozycję.

Nic nie zmieniło się na czele stawki. Norris kontrolował sytuację, mając znacznie ponad 20 s przewagi nad Verstappenem. Seria Holendra bez zwycięstw przedłużyła się do siedmiu wyścigów, co na pewno budzi niepokój w szeregach "czerwonych byków".

F1 - GP Singapuru - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Lando Norris McLaren 62 okr.
2. Max Verstappen Red Bull Racing +20.945
3. Oscar Piastri McLaren +41.823
4. George Russell Mercedes +1:01.040
5. Charles Leclerc Ferrari +1:02.430
6. Lewis Hamilton Mercedes +1:25.248
7. Carlos Sainz Ferrari +1:36.039
8. Fernando Alonso Aston Martin +1 okr.
9. Nico Hulkenberg Haas +1 okr.
10. Sergio Perez Red Bull Racing +1 okr.
11. Franco Colapinto Williams +1 okr.
12. Yuki Tsunoda Visa Cash App RB +1 okr.
13. Esteban Ocon Alpine +1 okr.
14. Lance Stroll Aston Martin +1 okr.
15. Guanyu Zhou Stake F1 Team +1 okr.
16. Valtteri Bottas Stake F1 Team +1 okr.
17. Pierre Gasly Alpine +1 okr.
18. Daniel Ricciardo Visa Cash App RB +1 okr.
19. Kevin Magnussen Haas nie ukończył
20. Alexander Albon Williams nie ukończył
Źródło artykułu: WP SportoweFakty