Poranny trening Formuły 1 w Singapurze nie jest miarodajny dla kierowców i zespołów, gdyż jest rozgrywany za dnia, podczas gdy kwalifikacje i wyścig - po zmroku. To sprawia, że zebranych danych nie można wykorzystać w kluczowej fazie rywalizacji. Dlatego też zwykle ekipy F1 nie przywiązują większej uwagi do sobotniej sesji.
Dodatkowo sobotni trening F1 przed GP Singapuru został przerwany po ledwie kilku minutach. Wszystko za sprawą warana, który pojawił się na środku toru. - Nitka wyścigowa jest czysta, pomijając jaszczurkę - usłyszał nagle przez radio Fernando Alonso. - Tak, akurat stoi na środku toru - odpowiedział kierowca Astona Martina.
Skoro waran nie zamierzał przemieścić się choćby o centymetr, sędziowie wywiesili czerwoną flagę. Sesja została przerwana, aby jaszczurce nic się nie stało, a funkcyjni mogli ją zabrać i przemieścić poza tor. Nie bez problemów, ale akcja zakończyła się sukcesem. Po kilku minutach przerwy kierowcy F1 mogli wrócić do rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Lebiediew, Gortat i Kuźbicki
Widok warana podczas GP Singapuru nie jest niczym zaskakującym. Zwierzęta regularnie pojawiają się na torze podczas wyścigów F1 w tym rejonie Azji - nie tylko na ulicznym obiekcie Marina Bay.
Formuła 1 ma problemy z dziko żyjącymi zwierzętami również w innych częściach świata. Chociażby podczas GP Kanady kłopotem dla kierowców są przebiegające po torze świszcze. Wynika to z faktu, że obiekt im. Gillesa Villeneuve'a również jest obiektem ulicznym.