Przygotowania Haasa do GP Holandii zostały zakłócone przez niespodziewaną wizytę komorników i policji w padoku toru w Zandvoort. Ich pojawienie się to konsekwencja sporu prawnego, jaki amerykański zespół Formuły 1 toczy z rosyjskim przedsiębiorstwem Uralkali. Wynika on z nagłego zerwania współpracy obu stron po wybuchu wojny w Ukrainie w roku 2022.
Uralkali na początku 2022 roku przelało na konta Haasa część transzy sponsorskiej i od niemal trzech lat domaga się zwrotu tych pieniędzy, skoro współpraca została zerwana i nie zrealizowano postanowień wynikających z umowy sponsorskiej. Rację firmie należącej do Dmitrija Mazepina przyznał szwajcarski trybunał, który wydał wyrok korzystny dla Rosjan.
Haas miał dwa miesiące na spłatę należności (ok. 13 mln dolarów) oraz wysyłkę jednego ze swoich bolidów z sezonu 2021 do Rosji (tak stanowiła umowa), a tego nie zrobił. Dlatego Uralkali zgłosiło się do holenderskiego sądu i stąd wizyta komorników na torze w Zandvoort.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Jak dowiedział się crash.net, holenderski sąd stanął po stronie firmy należącej do rosyjskiego oligarchy. Doszło do zajęcia sprzętu Haasa, który wprawdzie może wystąpić w GP Holandii, ale później nie może opuścić kraju. To stawia pod znakiem zapytania występ amerykańskiej ekipy w GP Włoch (30 sierpnia-1 września).
Jedynym wyjściem dla Haasa jest zapłacenie zaległej kwoty, jak i wysłanie bolidu do Rosji. Amerykański zespół dotąd nie zrobił tego, gdyż ma ręce związane przez zachodnie sankcje. Zabraniają one firmom ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej współpracy z rosyjskimi podmiotami. Tymczasem Uralkali, jako przedsiębiorstwo czerpiące zyski ze współpracy z reżimem Władimira Putina, znajduje się na liście sankcyjnej.
Włoską Monzę, gdzie rozegrany zostanie kolejny wyścig F1, a holenderski Zandvoort dzieli 1100 kilometrów. Podróż samochodami między torami zajmuje co najmniej 14 godzin. Zespoły potrzebują jednak czasu, aby rozpakować swój sprzęt i przygotować garaże. Dlatego Haas musi zrealizować postanowienie sądu najpóźniej w poniedziałek (26 sierpnia), aby wystartować bez problemu w GP Włoch.
Dmitrij Mazepin zaczął sponsorować Haasa w 2021 roku. Przelał wtedy na konto amerykańskiej ekipy ok. 25-30 mln dolarów, co uratowało ją przed bankructwem. W zamian miejsce w F1 otrzymał syn oligarchy - Nikita Mazepin. Rosjanin w całym sezonie nie zdobył ani jednego punktu, często powodował wypadki i uznany został za najgorszego kierowcę wszech czasów w F1.
Czytaj także:
- Nie wysłali 13 mln dolarów do Rosji. Rosjanie w mig zareagowali
- Kolejne miejsce w F1 zajęte. To będzie debiut