Od kilku miesięcy trwały spekulacje ws. składu Alpine na sezon 2025. Zespół dość szybko ogłosił zakończenie współpracy z Estebanem Oconem, po czym doszło do przedłużenia umowy Pierre'a Gasly'ego. Bardzo długo za faworyta do startów w stajni z Enstone uważano Carlosa Sainza, ale hiszpański kierowca ostatecznie wybrał ofertę Williamsa.
Ostatecznie szansę debiutu w Formule 1 otrzyma Jack Doohan. Australijczyk w ostatnich dwóch sezonach jest rezerwowym Alpine. Od lat należy do akademii talentów francuskiego producenta. Równocześnie staje się pierwszym kierowcą, który z programu juniorskiego Alpine trafił do głównego zespołu.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że zapewniłem sobie miejsce w F1 na sezon 2025. Jestem bardzo wdzięczny za zaufanie i wiarę szefostwa w moje umiejętności. Przed nami wciąż wiele pracy, abym był dobrze przygotowanym i gotowym do startów. Dam z siebie jednak wszystko, aby przyswoić jak najwięcej wiedzy przed debiutem w F1 - przekazał Doohan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
- To dla mnie coś wyjątkowego, że jestem pierwszym członkiem akademii talentów Alpine, który awansował do głównego zespołu F1. Jestem też niezmiernie wdzięczny wszystkim osobom, które wspierały mnie w drodze do Formuły 1. To ekscytujący moment, powód do dumy dla mojej rodziny - dodał australijski kierowca.
Jack Doohan jest synem legendy MotoGP. Mick Doohan jest pięciokrotnym motocyklowym mistrzem świata w kategorii 500 ccm.
Młody Australijczyk zdobył wicemistrzostwo Formuły 3 w sezonie 2021 i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Formuły 2 dwa lata później.
W sezonie 2025 Jack Doohan będzie mógł ponownie współpracować z Oliverem Oakesem, który niedawno został nowym szefem Alpine. - Współpracowaliśmy w 2019 roku i jestem w pełni świadom jego talentu i potencjału. Jest bardzo pracowity, a jego zaangażowanie jest mocno doceniane przez cały zespół - powiedział Oakes.
Czytaj także:
- Koniec wieloletniego związku Hamiltona. Jest oficjalne potwierdzenie
- Rosjanin w F1? W Moskwie uznają go za zdrajcę