Verstappen w ogniu krytyki w F1. "Lekkomyślny" i "desperacki" atak Holendra

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
zdjęcie autora artykułu

Lando Norris nie zostawił suchej nitki na jeździe Maxa Verstappena w GP Austrii. Aktualny mistrz świata F1 doprowadził do kontaktu, który wykluczył Brytyjczyka z dalszej jazdy i pozbawił szansy na wygraną. - Max robi rzeczy, których nie wolno - mówi.

Formuła 1 żyje wydarzeniami z GP Austrii. Zaciekła walka Maxa Verstappena z Lando Norrisem zakończyła się kolizją obu kierowców. W jej następstwie Brytyjczyk musiał zapomnieć o zwycięstwie i nawet nie dojechał do mety na Red Bull Ringu. Z kolei Holender z uszkodzoną oponą dotarł do alei serwisowej i spadł na piątą pozycję.

Sędziowie orzekli, że winę za incydent ponosi kierowca Red Bull Racing, na którego nałożono 10 s kary, ale nie miała ona żadnego wpływu na jego wynik ze względu na bezpieczną przewagę nad kolejnym rywalem.  Równocześnie Holender nie zgodził się z takim werdyktem i określił go mianem "niedorzecznego". Zupełnie inaczej sytuację widzi jego rywal z McLarena.

- Istnieją jasne zasady, które mówią, co można robić, a czego nie wolno. Max nieustannie robił rzeczy, które są zakazane. Nie poniósł za to kary. Spodziewałem się twardej walki z Maxem, bo wiem, czego od niego oczekiwać. Spodziewałem się agresywnych ruchów, przekraczania granic - powiedział Norris w Sky Sports, mając na myśli zygzakowanie Verstappena na hamowaniu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". To koniec dla obrońców tytułu! Niemcy świętują

- Za każdym razem Max wykonywał manewry, które mogą doprowadzić do wypadku. Jest pod tym względem lekkomyślny. Wydawał się być trochę zdesperowany - dodał kierowca McLarena.

- Max nie musi się tak zachowywać. Ma mnóstwo zwycięstw w F1. Jednak był mocno zdesperowany i robił wszystko, abym go nie wyprzedził. Zachowywał się bardzo agresywnie. W pewnym sensie nie jestem zaskoczony jego zachowaniem. Spodziewałem się ostrego pojedynku, ale uczciwego. Nie czuję jednak, aby do takiego doszło - stwierdził.

Norris zapowiedział, że nie zmieni swojego zachowania po wydarzeniach z niedzieli, bo nie ma ku temu powodów. - Byłem na krawędzi toru. Co jeszcze miałem zrobić? Max zawsze taki był. Bardzo go szanuję za jego umiejętności, ale gdy tylko ma walczyć, to za każdym razem robi to samo. Posuwa się za daleko. Zrujnował mój wyścig i jestem rozczarowany. Najlepsze części z mojego bolidu muszą trafić do kosza - zauważył 24-latek.

- Walka jest bardzo wyrównana. Mamy ograniczone opcje, jeśli chodzi o budżet, dostępne części, rozwój samochodu. Po tym wypadku cały bolid jest zniszczony. Część elementów potrzebujemy na kolejną niedzielę, a teraz ich nie ma. Jesteśmy w niekorzystnej sytuacji przed GP Wielkiej Brytanii, więc tak, oczekiwałem od Maxa nieco więcej - podsumował.

Czytaj także: - "Straci mój szacunek". Gorąco w F1 po zachowaniu Verstappena - Verstappen nie dostrzega swojego błędu. "Nie byłem agresywny"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty