Wszystko wskazuje na to, że Haas w sezonie 2025 będzie dysponował zupełnie nowym składem. Wiadomo już, że z amerykańskim zespołem pożegna się Nico Hulkenberg, który kilka dni temu podpisał wieloletni kontrakt z Audi. Na wylocie z ekipy znajduje się też Kevin Magnussen. Duńczyk w tym roku jest dużo wolniejszy od zespołowego partnera. Ma też problemy z powodu agresywnej jazdy.
31-latek zgromadził już 10 punktów karnych na swojej licencji, a zdobycie 12 "oczek" skutkuje automatycznym zawieszeniem w wyścigu F1. Gdy do takiej sytuacji dojdzie, a biorąc pod uwagę ostatnie wybryki Duńczyka wydaje się to niemal pewne, szansę jazdy bolidem Haasa dostanie Oliver Bearman. Młody Brytyjczyk jest rezerwowym amerykańskiej ekipy.
To właśnie Bearman ma awansować do roli etatowego kierowcy Haasa w sezonie 2025, zajmując miejsce Hulkenberga. Ogłoszenie tej decyzji spodziewane jest w najbliższych tygodniach i nie będzie wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę aż sześć występów w piątkowych treningach F1 w tym roku. To element przygotowań 18-latka do startów w Formule 1.
ZOBACZ WIDEO: Szalony dzień zawodnika Grand Prix. O tym mogą nie wiedzieć kibice
Brak odpowiedniego tempa i liczne kary to powody, dla których Haas dąży do rozstania z Magnussenem - ustalił z kolei portal racingnews365.com. Lista chętnych do startów w amerykańskim zespole jest jednak bardzo długa. Ostateczny wybór uzależniony jest w dużej mierze od ruchów transferowych innych ekip.
Na liście życzeń Haasa są Guanyu Zhou, Valtteri Bottas, Esteban Ocon i Pierre Gasly. Chińczyk i Fin startują obecnie w zespole Stake F1 Team, który nie ma w planach przedstawienia im nowych kontraktów. Ocon i Gasly są związani z Alpine, ale zamierzają opuścić francuską ekipę w związku z jej słabymi wynikami. Obaj są też opcją rezerwową dla Audi.
Z Haasem skontaktował się również menedżer Logana Sargeanta, który jest na wylocie z Williamsa. Młody Amerykanin nie przekonuje swoimi występami w F1, ale pomóc może mu narodowość. Królowa motorsportu przeżywa boom w Stanach Zjednoczonych, więc obecność amerykańskiego kierowcy na polach startowych jest pożądana. Gdyby dodatkowo startował on w zespole mającym amerykańskiego właściciela, byłby to kolejny atut marketingowy.
Swoje oferty do Haasa wysłali też Zak O'Sullivan i Zane Maloney, którzy obecnie ścigają się w F2. Szanse na ich transfer są minimalne, bo Amerykanie nie postawią w jednym sezonie na dwóch debiutantów, biorąc pod uwagę niemal pewny awans Olivera Bearmana do F1.
Na ten moment największe szanse na angaż w Haasie ma Zhou. Chińczyk mógłby sprowadzić do ekipy sponsorów z Państwa Środka, a niedawny wyścig w Szanghaju pokazał, że ma on ogromny potencjał komercyjny i marketingowy w tym rejonie.
Czytaj także:
- Schumacher znów w F1? To może być jego ostatnia szansa
- 28 mln dolarów na stole. Czy skusi go ogromna podwyżka?