Ferrari przestało być pośmiewiskiem. Skąd ta zmiana?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

W ostatnich latach Ferrari zasłynęło ze strategicznych pomyłek. Kierowcy włoskiej ekipy często tracili przez to szanse na zwycięstwa. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła. W czym tkwi klucz do sukcesu ekipy z Maranello?

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim GP Japonii kierowcy Ferrari ustawili się na czwartym i ósmym polu startowym, a Carlos Sainz i Charles Leclerc dojechali do mety na trzeciej i czwartej pozycji. Włoski zespół podjął bardzo trafne decyzje strategiczne, co było widoczne zwłaszcza w przypadku Leclerca. U Monakijczyka korzyści przyniosła odważna i ryzykowna taktyka z jednym pit-stopem.

Z kolei Sainz wykonał długi przejazd na pośrednim ogumieniu, dzięki czemu w końcówce wyścigu Formuły 1 miał świeższe, twarde opony. W takiej sytuacji 29-latek z Madrytu z łatwością wyprzedził czterech rywali i po raz kolejny w tym sezonie stanął na podium.

Trafne decyzje Ferrari to spore zaskoczenie, bo w ostatnich latach Włosi słynęli z kompromitacji i licznych błędów. Chociażby w sezonie 2022 było ich tak dużo, że Leclerc częściowo wskutek pomyłek własnej ekipy stracił szansę na tytuł mistrzowski. Skąd wzięła się nagła poprawa zespołu w tym aspekcie?

ZOBACZ WIDEO: Oskarżył działacza o hamowanie rewolucji. "Pan Bóg spowodował, że go dzisiaj nie ma"

- W ciągu ostatnich trzech lat na pewno poprawiliśmy się pod względem strategii, ale jeśli w tym roku będzie widać progres, to będzie to wyłącznie zasługa samochodu. Mamy bolid, który pozwala na elastyczność w działaniu i doborze taktyki. W zeszłym roku nie mieliśmy czegoś takiego - powiedział Carlos Sainz, gdy został zapytany przez "Autosport" o przyczyny nagłej zwyżki formy strategów Ferrari.

W zeszłym roku zmorą Ferrari był bolid, który nadmiernie konsumował opony. W efekcie Leclerc i Sainz, nawet po udanych kwalifikacjach, spadali w dół klasyfikacji wyścigu. Obaj kierowcy byli bowiem zmuszeni na wcześniejsze wizyty w alei serwisowej i nie byli w stanie tak długo utrzymywać konkurencyjnego tempa.

- Nie byliśmy w stanie przedłużać swoich przejazdów. Degradacja opon była tak duża, że rywale nas doganiali nawet mając twardsze opony. W zeszłym roku mieliśmy zerową elastyczność w doborze taktyki. Dlatego często wyglądało to tak, że nie realizujemy właściwej strategii - dodał Sainz.

- Gdy masz bolid, który lepiej działa z oponami, to kierowcy mogą częściej naciskać i zyskują też dodatkową elastyczność. To wszystko sprawia, że strategia Ferrari nagle wygląda lepiej - podsumował Hiszpan.

Czytaj także:
- Nie chcą go w F1. On i tak zrobił swoje
- Są największym rozczarowaniem w F1. Gigant sprzeda zespół?

Komentarze (1)
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
12.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety tańczący z łopatą to nie Ferrari i wciąż jest pośmiewiskiem, robiąc z siebie na każdym kroku debeela roku :)