Verstappen znów pokazał niesamowitą moc. Czy ktoś go powstrzyma?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen miał problemy w treningach przed GP Australii, ale w decydującym momencie nie zawiódł. W kwalifikacjach Holender wycisnął maksimum z bolidu i zgarnął pole position. Wygrana w niedzielnym wyścigu wydaje się być formalnością.

Max Verstappen jest nieomylny. W sobotę aktualny mistrz świata Formuły 1 zdobył trzecie pole position w tym sezonie i jest na najlepszej drodze, by wygrać trzeci wyścig w obecnej kampanii. Zwycięstwo Holendra w kwalifikacjach na Albert Park w Melbourne jest jednak sporym zaskoczeniem, bo w treningach Red Bull Racing miał spore problemy. Lepszym tempem popisywał się duet kierowców Ferrari.

26-latek wraz z zespołem pracował nad lepszym ustawieniem modelu RB20 i ostatecznie Holender znalazł idealne parametry swojej maszyny. Czas 1:15.915 dał mu bezapelacyjną wygraną w "czasówce". - W ten weekend trudno było nam znaleźć odpowiedni balans. Nawet w kwalifikacjach, jeszcze w Q1 i Q2, miałem problemy. Wtedy nie wydawało mi się, abym miał szansę na pole position - przyznał Verstappen przed kamerami Sky Sports.

- Trochę "połaskotaliśmy" ten bolid, poprawiliśmy ustawienia i wydaje mi się, że to było kluczowe w Q3. Mogłem wycisnąć maksimum z tej maszyny. Byłem zadowolony z samochodu podczas obu okrążeń w Q3. Zawsze jest coś, co można by poprawić, ale generalnie jestem zadowolony z tego występu - dodał lider Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

W padoku można już usłyszeć głosy podobne do tych z roku 2023, że Red Bull wygra wszystkie wyścigi w sezonie. Taką prognozę przed dwunastoma miesiącami miał Toto Wolff. Ostatecznie szef Mercedesa niewiele się pomylił, bo "czerwone byki" przegrały jedynie GP Singapuru. Czy rok 2024 również upłynie pod znakiem seryjnych zwycięstw kierowcy z Holandii?

Verstappen nie uważa, aby sezon 2024 odbywał się pod absolutne dyktando Red Bulla. 26-latek twierdząco odpowiedział na pytanie, czy w obecnej kampanii częściej musi szukać optymalnych ustawień samochodu. Holender podkreślił, że przed nim i jego zespołem "wciąż wiele pracy", a Ferrari znacząco skróciło dystans do stajni z Milton Keynes.

- Starałem się dać z siebie wszystko. Na tym torze, gdy pokonujesz zakręt za zakrętem, można zrobić niektóre rzeczy lepiej. Zwłaszcza, gdy jesteś pod taką presją. Jednak jestem zadowolony. Zobaczymy w niedzielę, czy to wystarczy. Ferrari wygląda na bardzo szybkie i ma niezłą wydajność od początku weekendu. Oby czekał nas ciekawy wyścig - podsumował.

Czytaj także:
Stracona szansa Ferrari. Verstappen poza zasięgiem?
Jest kara po kwalifikacjach. Sędziowie bezlitośni dla Pereza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty