Williams nie zdecydował się na rewolucję, a zamiast tego postawił na ewolucję - tak należy podsumować zmiany w malowaniu modelu FW46. Jest on utrzymany w granatowych i czarnych barwach, przez co mocno przypomina poprzednika. Projekt poddano jednak lekkiemu liftingowi i efekty końcowe mogą się podobać, choć trzeba mieć na względzie, że samo malowanie nie gwarantuje punktów w Formule 1.
Nowością w malowaniu FW46 są biało-czerwone paski, które pojawiły się wokół nosa i elementów bocznych. To ukłon w stronę historii - chociażby modelu FW10 z 1985 roku oraz FW19 z sezonu 1997.
Trudno nie zauważyć, że Williams pozyskał nowego sponsora w postaci firmy Komatsu. Loga japońskiej firmy znalazły się z boku maszyny. Sama prezentacja FW46 miała miejsce w sklepie Pumy przy Fifth Avenue w Nowym Jorku, co po raz kolejny pokazuje, że Stany Zjednoczone stają się coraz ważniejszym rynkiem dla F1.
ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl
- Odsłonięcie barw na sezon 2024 w tak kultowym miejscu jak Nowy Jork to kamień milowy dla Williamsa. Skupialiśmy się na FW46 od wielu miesięcy i wszyscy w Grove włożyli ogromny wysiłek w to, aby zbudować konkurencyjną maszynę. Chcemy wykorzystać dynamikę z poprzedniego sezonu. Mamy solidny skład, który tworzą Albon i Sargeant. On jest w stanie regularnie walczyć o punkty - zadeklarował James Vowles, szef Williamsa.
- Odkąd dołączyłem do Williamsa przed rokiem, widziałem jak ten zespół jednoczył się, by pokonać wiele wyzwań i zająć ostatecznie siódme miejsce w mistrzostwach. To wiele dla nas znaczyło. Pokazaliśmy temu światu, że potrafimy stworzyć fundamenty pod dalsze działania. Będziemy nadal wzmacniać zespół na torze, jak i poza nim - dodał Vowles.
Liderem Williamsa w sezonie 2024 powinien nadal być Alexander Albon, który w zeszłym roku zdobył 27 z 28 punktów całej ekipy. Jedno "oczko" dorzucił Logan Sargeant, który debiutował w królowej motorsportu
Czytaj także:
- Szef Mercedesa w szoku po odejściu Hamiltona. "Nie sądziłem, że to możliwe"
- Musi zrobić miejsce dla Hamiltona. Takimi słowami żegna się z Ferrari