Przed rokiem przerwa wakacyjna w Formule 1 rozpoczęła się od trzęsienia ziemi, bo Sebastian Vettel ogłosił przejście na emeryturę, a Aston Martin niemal natychmiast potwierdził zakontraktowanie Fernando Alonso w miejsce doświadczonego Niemca. Obecne wakacje w F1 są znacznie spokojniejsze, bo większość kierowców ma ważne umowy do sezonu 2024 włącznie.
Z grona czołowych zawodników tylko Lewis Hamilton nie jest jeszcze oficjalnie związany kontraktem na przyszły rok, ale biorąc pod uwagę sytuację na rynku, 38-latek nie ma alternatywy i najpewniej dogada się z Mercedesem. Niedawno "Corriere dello Sport" informowało zresztą, że Brytyjczyk miał porozumieć się ws. czteroletniej umowy.
Trzęsienia ziemi należy się spodziewać za dwanaście miesięcy. Po sezonie 2024 wygasają kontrakty takich kierowców jak Charles Leclerc, Sergio Perez, Carlos Sainz, Fernando Alonso, Esteban Ocon i Pierre Gasly. Najprawdopodobniej część z nich już teraz prowadzi negocjacje, których efekty poznamy najwcześniej za kilka miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców
W padoku F1 już teraz mówi się o tym, że Sainz ma ofertę z Alpine i Audi. Gdyby Hiszpan wybrał ofertę Francuzów, to z zespołem z Enstone pożegnałby się ktoś z dwójki Ocon-Gasly. Ciekawie może być też w Audi, które w roku 2026 wejdzie do F1 z zamiarem szybkiego podbicia królowej motorsportu.
- Jestem otwarty na różne opcje, ale wolałbym zostać w Sauberze. Wprawdzie zespół w przyszłym roku nie będzie już nosił nazwy Alfa Romeo, to jednak w roku 2026 będzie fabryczną ekipą Audi. Dlatego bardzo ważne jest dla mnie, by tutaj zostać. Chcę osiągać dobre wyniki, moim zamiarem jest lepsze wpasowanie się w zespół - powiedział magazynowi "RACER" Guanyu Zhou, obecny kierowca Alfy Romeo (Saubera).
To właśnie na bazie Saubera powstanie fabryczny zespół Audi. Chińczyk nie może być jednak nawet pewny tego, że będzie nadal startować w F1 w sezonie 2024. On sam jednak jest optymistą. - Myślę, że do sporych przetasowań na rynku transferowym dojdzie dopiero w przyszłym roku - ocenił Zhou.
- W zeszłym roku bardziej martwiłem się o moje miejsce w F1. W tym sezonie nic nie zostało jeszcze potwierdzone, bo niczego jeszcze nie podpisałem, ale sytuacja zmierza we właściwym kierunku, zgodnie z planem - podsumował 24-latek.
Guanyu Zhou pojawił się w Alfie Romeo, bo jego transferu chciał Frederic Vasseur. Francuza obecnie nie ma już w zespole z Hinwil, bo został szefem Ferrari. Równocześnie Zhou miał zapewniać szwajcarskiej ekipie ogromny pakiet sponsorski o wartości nawet 30 mln dolarów. Dotąd firmy z Chin nie zainwestowały jednak tak znaczących kwot w Saubera.
Czytaj także:
- W co gra Ferrari? Nowe plotki ws. kierowcy
- Wyścigi samochodowe na igrzyskach? Zaskakujące przecieki