Wprawdzie minie jeszcze kilka tygodni, zanim oficjalnie poznamy kalendarz Formuły 1 na sezon 2024, ale rozmowy na ten temat trwają i kibice powinni szykować się na spore zmiany. Arabia Saudyjska, która płaci jedną z wyższych stawek za obecność w F1, chce uniknąć organizacji zawodów w Dżuddzie w okresie ramadanu.
Dziesiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego, święty dla wyznawców islamu, rozpoczyna się 10 marca. Dlatego pomysł F1 zakłada, aby GP Arabii Saudyjskiej zamieniło się miejscami z GP Bahrajnu i otwierało sezon 2024. Wynika to z faktu, że ramadan w 2024 roku rozpoczyna się w niedzielę, 10 marca.
Zgodnie z założeniami F1, GP Arabii Saudyjskiej miałoby się odbyć w sobotę wieczorem (9 marca). To kolejny ukłon w stronę lokalnych organizatorów, gdyż w krajach arabskich za weekend uznaje się zwykle piątek i sobotę, a niedziela jest dniem roboczym.
ZOBACZ WIDEO: Wach stanął z rywalem oko w oko. Tak się zachował
GP Bahrajnu miałoby się odbyć 16 marca i byłoby drugim wyścigiem sezonu 2024. Gdyby jednak wyścig na torze Sakhir miał mimo wszystko otwierać kampanię, to zostanie rozegrany 2 marca. Wszystko po to, aby GP Arabii Saudyjskiej odbyło się przed ramadanem. W przypadku Bahrajnu oba omawiane terminy to również sobotnie wieczory. Niezależnie od finalnej decyzji, rywalizacja w saudyjskiej Dżuddzie będzie miała miejsce 9 marca.
Formuła 1 pracuje też nad tym, aby zmniejszyć liczbę podróży i ustawić kalendarz sezonu 2024 regionami. Dlatego po wyścigach na Bliskim Wschodzie królowa motorsportu ma się przenieść do Australii i Azji - najpierw rozegrane zostanie GP Australii (24 marca), potem GP Chin (7 kwietnia), a na końcu GP Japonii (21 kwietnia). Do tej pory wyścig w kraju kwitnącej wiśni miał miejsce w okolicach września.
Szefowie F1 mają problem z dwoma innymi wyścigami - GP Azerbejdżanu oraz GP Kanady. Runda w Baku w tym roku rozegrana została w kwietniu. Pomysł w kontekście sezonu 2024 zakłada przeniesienie jej na wrzesień i połączenie w parę z GP Singapuru.
Natomiast wyścig w Montrealu miałby się odbyć w maju, tuż po rozegraniu GP Miami. Organizatorzy GP Kanady nie chcą jednak o tym słyszeć, co tłumaczą kiepskimi warunkami pogodowymi w tym okresie. Niemożliwe jest też przeniesienie GP Miami na czerwiec, gdyż w tym terminie w pobliżu Hard Rock Stadium rozgrywany jest turniej tenisowy Miami Open. Później z kolei rozpoczyna się sezon NFL.
Czytaj także:
- Tak źle w F1 nie było od lat. To zabija emocje
- Lider Ferrari odejdzie? Jest nowy kierunek transferu