Tak źle w F1 nie było od lat. To zabija emocje

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen po wygranej w GP Kanady ma aż 69 punktów przewagi nad Sergio Perezem w klasyfikacji generalnej F1. Słabe występy Meksykanina sprawiają, że kibicom trudno emocjonować się walką o tytuł. Tak źle nie było od lat.

Red Bull Racing wygrał wszystkie osiem tegorocznych wyścigów Formuły 1. Zagorzali sympatycy królowej motorsportu już w kwietniu dostrzegli, że "czerwone byki" mają tak dużą przewagę nad konkurencją, że kwestia walki o tytuł rozstrzygnie się między kierowcami zespołu z Milton Keynes. Na tamtym etapie sezonu Sergio Perez dotrzymywał kroku Maxowi Verstappenowi i to mogło być nadzieją na jakiekolwiek emocje.

Jednak od końcówki kwietnia, kiedy to Perez wygrał GP Azerbejdżanu, wiele się zmieniło. Meksykanin w kolejnych kwalifikacjach i wyścigach F1 notował słabe występy. Równocześnie Verstapepn jest bezbłędny i może się pochwalić serią 224 okrążeń z rzędu spędzonych na prowadzeniu.

Po GP Kanady przewaga Verstappena nad Perezem wynosi 69 punktów. Biorąc pod uwagę, że za nami osiem Grand Prix, to takiej różnicy w mistrzostwach nie mieliśmy od sezonu 2011. Wtedy zmaganiom przewodził Sebastian Vettel z 186 punktami. Za nim znajdowali się Jenson Button i Mark Webber - obaj mieli po 109 "oczek" Różnica wynosiła zatem 77 punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Tak druzgocąca przewaga Verstappena i Red Bulla powinna dać do myślenia szefom F1. W ostatnim okresie odnotowano spadki oglądalności m.in. w Niemczech i Austrii. Trudno nie wiązać tego faktu z dominacją "czerwonych byków" i przekonaniem kibiców, że kolejne Grand Prix padnie łupem Holendra.

- Nic nie mogę zrobić z tym, że mają takie niesamowite tempo. Prawdopodobnie wygrają każdy wyścig w tym sezonie. Chyba że Aston Martin i my poprawimy znacząco osiągi bolidów albo Red Bull z jakiegoś powodu nie dojedzie do mety - powiedział ostatnio Lewis Hamilton, kierowca Mercedesa, który ostatni wyścig w F1 wygrał pod koniec 2021 roku.

Formuła 1 odrzuca jednak pomysł, aby zmienić przepisy i w ten sposób spróbować doprowadzić do końca dominacji Red Bulla. - Coś takiego nie jest właściwe. Nie możemy manipulować wynikami. Byłoby to niesprawiedliwe. W mojej głowie w ogóle nie ma takiego pomysłu - powiedział Stefano Domenicali w podcaście "Beyond The Grid".

Czytaj także:
- Dominacja Red Bulla robi wrażenie. Rywale mogą tylko podziwiać
- Wstydliwy błąd George'a Russella. Może mieć pretensje tylko do siebie

Komentarze (2)
avatar
Marcin Powarunas
21.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Acha, czyli że jak Mercedes za grube miliardy przez siedem lat dominował bezkonkurencyjnie, to wszystko grało, ale już Red Bull to nie powinien, bo zabija F1?? Może się trochę otrząśnięcie, bo Czytaj całość
avatar
Krakosiu
21.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hamilton powinien się przymknąć. Nuda to była jak on wygrywał. Tylko Max jest lepszy. A FIA już dla Mercedesa pisała przepisy. 
Zgłoś nielegalne treści