Ależ cios dla syna oligarchy z Rosji. Brytyjski sąd był bezlitosny

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Nikita Mazepin walczy o powrót do F1. Syn rosyjskiego oligarchy wywalczył częściowe zawieszenie sankcji za sprawą wyroku TSUE, pozwał też władze Wielkiej Brytanii i Kanady. Wyrok, jaki właśnie zapadł na Wyspach, nie zadowoli jednak 24-latka.

Nikita Mazepin stracił miejsce w Formule 1 na początku 2022 roku, ledwie kilka dni po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. Haas postanowił zerwać umowę z rosyjskim kierowcą, którego starty w F1 finansował ojciec - Dmitrij Mazepin. Miliarder na co dzień żyje w dobrych relacjach z Władimirem Putinem, dlatego też kilkanaście tygodni po rozpoczęciu inwazji na Kijów, jego rodzina została objęta sankcjami gospodarczymi.

Mazepin junior sprzeciwił się sankcjom. 24-latek wynajął prawników i skierował pozwy przeciwko Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Rosjanin dowodził, że sam fakt powiązań rodzinnych nie może stanowić powodu do objęcia go restrykcjami gospodarczymi. Twierdził też, że nawet gdyby nie wsparcie finansowe ojca, to otrzymałby szansę jazdy w F1.

W argumenty Mazepina uwierzył Trybunał Sprawiedliwości UE, który czasowo zawiesił funkcjonowanie sankcji. 24-latkowi zależało na takim wyroku i podkreślał, że restrykcje uniemożliwiają mu powrót do F1 w roku 2024. Zgodnie z ich treścią, rosyjski kierowca nie mógł m.in. ubiegać się o wizę wjazdową na teren UE, prowadzić konta w krajach Wspólnoty ani też zawierać umów o pracę i sponsorskich z podmiotami z państw członkowskich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!

Po tym jak Mazepin uzyskał zawieszenie sankcji w TSUE, liczył on na równie korzystne wyroki w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Z doniesień Bloomberga wynika, że na Wyspach zapadła właśnie decyzja ws. 24-latka.

Brytyjski sąd odmówił Mazepinowi wjazdu na teren Wielkiej Brytanii i utrzymał w mocy działanie sankcji. Prowadzący sprawę sędzia uznał, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby Rosjanin wysłał na Wyspy menedżera albo przedstawiciela, który w jego imieniu prowadziłby negocjacje z zainteresowanymi zespołami F1.

Rosyjscy prawnicy przedstawiali w sądzie inny punkt widzenia. Ich zdaniem, Mazepin musi pojawić się osobiście w Wielkiej Brytanii, aby zainteresowane zespoły mogły odbyć z nim rozmowy w cztery oczy i sprawdzić jego możliwości w symulatorze.

Problem polega na tym, że z padoku F1 nie docierają sygnały, jakoby którykolwiek z zespołów był zainteresowany Mazepinem w kontekście sezonu 2024. Gdy Rosjanin startował w barwach Haasa przed dwoma laty, regularnie kończył wyścigi na końcu stawki i nie zdobył ani jednego punktu. Często też popełniał błędy i notował wypadki, przez co część ekspertów określiła go mianem "najgorszego kierowcy w historii F1".

Działania prawników Mazepina mogą być związane z tym, że jego ojciec może podjąć się próby wejścia do F1 tylnymi drzwiami. Rosyjski oligarcha liczy na rozszerzenie stawki o nowe zespoły w sezonie 2025 albo 2026. Miliarder miałby wspierać finansowo ekipę HiTech z siedzibą w... Wielkiej Brytanii. W przeszłości HiTech należał już do Mazepina, ale przyjaciel Putina sprzedał go po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W padoku F1 spekuluje się, że była to transakcja tylko na papierze i Rosjanin nadal pociąga za sznurki w tym zespole.

Czytaj także:
- Kolejny wyścig F1 odwołany? Kanada walczy z pożarami i smogiem
- Frunący samochód miażdżył ludzi. Wyścig trwał dalej