Stracona szansa Fernando Alonso. Kosztowny błąd Hiszpana

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso jest przekonany, że mógł zająć drugie miejsce w kwalifikacjach do GP Hiszpanii, pomimo uszkodzeń w bolidzie Aston Martina. Hiszpan wyjechał poza tor w Q1 i zniszczył podłogę. To miało dla niego poważne konsekwencje.

W tym artykule dowiesz się o:

Fernando Alonso wypadł na pobocze i przejechał po żwirze na początku kwalifikacji do GP Hiszpanii. Wtedy też w jego Aston Martinie doszło do uszkodzenia podłogi, przez co model AMR23 był trudny w prowadzeniu przez dalszą część sesji. 41-latek przyznał, że maszyna zachowywała się "dziwnie".

Co ciekawe, 41-latek stwierdził, że nawet z tymi uszkodzeniami mógł powalczyć o drugą lokatę startową na torze Catalunya. - Drugie miejsce było realne, nawet z taką podłogą. Notowałem dobre czasy, aż do dziesiątego zakrętu, gdzie wjechałem w wilgotną część toru - powiedział mediom Alonso, który w tym miejscu pojechał szeroko i stracił szansę na dobry rezultat.

Ostatecznie kierowca Aston Martina ruszy z dziewiątego miejsca. - Jestem optymistą ws. niedzielnego tempa. Samochód wydaje się być naprawdę mocny - ocenił Alonso, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowite wideo w mediach Barcelony. Zobacz, co zrobił... siekierą

- Q1 zepsuło cały mój występ. Popełniłem błąd, najechałem na mokrą część toru i straciłem kontrolę nad bolidem. Było to bardzo kosztowne w skutkach, bo ten żwir bardzo łatwo niszczy podłogę. Boli to tym bardziej, że było to okrążenie wyjazdowe. Nawet nie naciskałem. Dlatego jestem rozczarowany swoim występem. Mam nadzieję, że w niedzielę uda mi się pojechać lepiej - dodał dwukrotny mistrz świata.

Alonso nie był w stanie ocenić, czy przez całe zajście stracił docisk w swoim bolidzie. - Na pewno samochód zachowywał się dziwnie w kilku zakrętach, ale nigdy nie wiadomo, czy to była kwestia wiatru, czy może warunków na torze - przyznał hiszpański kierowca.

- To były dziwne kwalifikacje. Leclerc odpadł w Q1, Perez i Russell nie weszli do Q3, my się męczyliśmy. Wszyscy byli w trudnej sytuacji, ale u mnie zadecydował mój błąd z Q1. Wyścig jest w niedzielę, bolid jest konkurencyjny. Jeśli złożymy wszystko w całość, to jestem optymistą. Przy starcie z dziewiątego pola miejsce w czołowej piątce jest możliwe - podsumował Alonso.

Dla kierowcy Aston Martina tak kiepski wynik w kwalifikacjach oznacza straconą szansę na wygraną przed własną publicznością. Alonso od początku weekendu F1 w Barcelonie nie ukrywał, że jego marzeniem jest stanąć na najwyższym stopniu podium GP Hiszpanii.

Czytaj także:
- Zmiana przepisów powstrzyma Red Bulla? Dominacja Verstappena problemem
- Rośnie nam nowy Robert Kubica. Ogromny sukces Polaka

Komentarze (0)