Ultimatum dla kierowcy F1. Wyleci z ekipy?

Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Nyck de Vries
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Nyck de Vries

Nyck de Vries znalazł się na cenzurowanym. Kierowca Alpha Tauri, który ledwo co zadebiutował w F1, nie prezentuje się najlepiej. Helmut Marko miał zagrozić Holendrowi utratą miejsca w zespole. Chętnych na przejęcia fotela de Vriesa nie brakuje.

Czy Nyck de Vries bardzo szybko straci miejsce w Formule 1? To zasadne pytanie, biorąc pod uwagę najnowsze doniesienia motorsport.com. Branżowy portal ustalił, że Daniel Ricciardo, obecny rezerwowy Red Bull Racing, odbył pasowanie fotela w bolidzie Alpha Tauri. To właśnie Australijczyk ma być jednym z kandydatów do zastąpienia zawodzącego de Vriesa.

Holenderski kierowca ma 28 lat. W trakcie swojej kariery wygrywał tytuły mistrzowskie w Formule E i Formule 2, ale brak wsparcia sponsorskiego powodował, że przez długie lata nie potrafił wywalczyć miejsca w Formule 1. To zmieniło się przed sezonem 2023. Jednak jego dotychczasowe występy w Alpha Tauri są dość rozczarowujące.

Z nieoficjalnych doniesień z padoku F1 wynika, że Helmut Marko, który opiekuje się kierowcami w zespołach należących do Red Bulla, miał postawić ultimatum Nyckowi de Vriesowi. Holender otrzymał czas do GP Hiszpanii, które odbędzie się na początku czerwca. Jeśli do tego momentu znacząco nie poprawi wyników, to straci miejsce w F1.

ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu

Oznacza to, że de Vries może odwrócić swoje losy podczas trzech najbliższych rund - GP Emilia Romagna, GP Monako i GP Hiszpanii.

De Vries jak dotąd zajął dwukrotnie czternaste miejsce - w GP Bahrajnu i GP Arabii Saudyjskiej. Wyścigów w Australii i Azerbejdżanie nie ukończył z powodu wypadków, natomiast w ostatnim GP Miami finiszował na osiemnastej pozycji. Jego występ został zniszczony przez błąd popełniony już na pierwszym okrążeniu, na którym wjechał on w tył bolidu Lando Norrisa.

Oficjalne komunikaty płynące z Alpha Tauri są takie, że Nyck de Vries na razie może spać spokojnie o swoją posadę. - Jak zawsze powtarzam, istnieje proces uczenia się. W tym okresie wypadki są czymś normalnym, bo kierowcy nie znają limitu. Dlatego musisz im dać trochę przestrzeni, bo inaczej to nie zadziała - powiedział ostatnio Franz Tost, szef ekipy z Faenzy.

- Nie było kierowcy, który by się nie rozbijał. Pamiętam jak Sebastian Vettel w pierwszych wyścigach wracał zwykle po pierwszym okrążeniu do alei serwisowej bez przedniego skrzydła. Dlatego takie zdarzenia to część F1 - dodał Tost.

Czytaj także:
- Trwa walka o pieniądze w F1. Zespoły wzywane do zawarcia umowy
- Pachniało tragedią w F1. Dowód szybko usunięto

Komentarze (0)