Od kilku miesięcy Pierre Gasly ma 10 punktów karnych, podczas gdy zgromadzenie 12 "oczek" skutkuje automatyczną pauzą w jednym wyścigu Formuły 1. Wprawdzie Francuz czynił starania, aby FIA poluzowała zasady dotyczące karania kierowców, ale nie osiągnął sukcesu w tym względzie. Nie pomógł też lobbing ze strony Alpine.
Może się okazać, że bratobójczy pojedynek z Estebanem Oconem w końcówce GP Australii będzie miał poważne konsekwencje dla kierowcy ekipy z Enstone. Gasly i Ocon zostali wezwani do pokoju sędziowskiego, gdzie będą musieli się tłumaczyć z kolizji.
Wypadek kierowców Alpine to konsekwencja wydarzeń z 56. okrążenia, kiedy Kevin Magnussen wjechał w bandę i zniszczył zawieszenie w swoim samochodzie. Duńczyk pozostawił sporo części z bolidu na torze, przez co sędziowie ostatecznie postanowili przerwać wyścig czerwoną flagą. Restart w samej końcówce GP Australii doprowadził z kolei do ogromnego chaosu.
ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji
Carlos Sainz po wznowieniu wyścigu zderzył się z Fernando Alonso w walce o trzecie miejsce, a jadący za nimi Pierre Gasly zblokował koła i przejechał po trawie. Francuz powrócił na tor w drugim zakręcie i najprawdopodobniej nie był świadomy, że po prawej stronie znajduje się Esteban Ocon. 27-latek ruszył w stronę zespołowego partnera i wtedy doszło do kolizji. Ta z kolei wywołała kolejną czerwoną flagę.
Gasly znajduje się w trudnej sytuacji, bo punkty karne w F1 "kasują się" po roku od momentu ich uzyskania. W przypadku Francuza oznacza to, że jego konto zostanie częściowo oczyszczone dopiero pod koniec maja przy okazji GP Emilia Romagna na torze Imola. Chyba że wcześniej odbędzie karę zawieszenia w jednej rundzie.
Po GP Australii kierowca Alpine nie chciał zbytnio rozwodzić się nad kolizją z zespołowym kolegą. - Wszystko, co mogę powiedzieć, to tyle, że nie spodziewałem się walki z Ferrari, a także tego, że będę miał w zasięgu wzroku Alonso i Hamiltona przez niemal cały wyścig. To było mocno nieoczekiwane, ale czułem się komfortowo za kierownicą. To pozytywne znaki - powiedział Gasly, cytowany przez "The Race".
- Nie chcę mówić o czerwonej fladze i restarcie wyścigu. Jestem po prostu zbyt rozczarowany, aby powiedzieć cokolwiek mądrego - dodał Gasly.
Czytaj także:
- Poważny wypadek w GP Australii. Wyścig przerwany czerwoną flagą
- Kolejne zmiany w F1 o krok. Ważne spotkanie szefów zespołów