Rosyjski miliarder nie porzucił marzenia. Chce mieć zespół F1

Materiały prasowe / kremlin.ru / Na zdjęciu: Władimir Putin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / kremlin.ru / Na zdjęciu: Władimir Putin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Dmitrij Mazepin ze względu na bliskie relacje z Władimirem Putinem został objęty sankcjami Zachodu, a jego syn stracił miejsce w F1. Miliarder z Rosji chce jednak wrócić do mistrzostw. Coraz głośniej mówi się o tym, że spróbuje nabyć jedną z ekip.

Majątek Dmitrija Mazepina wynosi co najmniej 2,8 mld dolarów. Oszacowanie jego dokładnej wartości jest trudne ze względu na bliskie powiązania oligarchy z Władimirem Putinem. Państwowe banki wielokrotnie udzielały już Mazepinowi pożyczek na kolejne inwestycje i przejęcia konkurencyjnych firm. Z tego też powodu biznesmen jest w pełni uzależniony od moskiewskiego dyktatora.

Bliskie relacje Mazepina z Putinem sprawiły, że został on objęty sankcjami Zachodu, co ma oczywiście związek z rosyjską agresją na Ukrainę. Po wybuchu wojny miejsce w Formule 1 stracił również jego syn - Nikita Mazepin. Zespół Haasa nie chciał być kojarzony z rosyjskim kapitałem, więc wypowiedział umowę sponsorską firmie oligarchy.

24-letni kierowca stracił sezon 2022, obecnie również nie ściga się w żadnej poważnej kategorii wyścigowej. Jego ojciec jest jednak zdeterminowany, by młody Rosjanin powrócił do królowej motorsportu. Ujawniła to dziennikarka Maria Mielnikowa na Telegramie.

ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji

"Odbyłam interesującą rozmowę ze źródłem bliskim Dmitrija Mazepina. Chodzi o to, że nie porzucił on pomysłu założenia własnego zespołu F1 i jest gotów zainwestować w nowy projekt, mając wolne środki. Ta wiadomość wygląda bardzo intrygująco zwłaszcza biorąc pod uwagę dwie inne informacje" - napisała Mielnikowa na kanale "First Place".

Rosyjska dziennikarka zwróciła uwagę, że Nikita Mazepin wygrał ostatnio sprawę w TSUE, który częściowo zwolnił go z zachodnich sankcji. Dzięki temu Rosjanin odzyskał możliwość wjazdu na teren UE i zawierania kontraktów z europejskimi zespołami. "Tym samym pojawia się możliwość powrotu do mistrzostw, ale nurtujące jest pytanie, czy jakiś zespół będzie zainteresowany Mazepinem" - dodała Mielnikowa.

Dziennikarka podkreśliła, że Mazepin senior w przeszłości próbował kupić upadające Force India, a później związał się z Haasem. Tym razem Rosjanin mógłby wyłożyć środki na awans ekipy HiTech do F1. O takim scenariuszu wspominały ostatnio również zachodnie media.

HiTech w przeszłości należał do Dmitrija Mazepina, ale po wybuchu wojny w Ukrainie, miliarder sprzedał biznes Oliverowi Oakesowi. W padoku F1 sugeruje się jednak, że była to fikcyjna transakcja i tak naprawdę zespół z siedzibą w Wielkiej Brytanii nadal jest finansowany przez oligarchę z Rosji. "Jeśli to wszystko się ułoży, nie będzie wielką niespodzianką, jeśli rosyjska ekipa i rosyjski kierowca pojawią się w F1" - podsumowała Mielnikowa.

Czytaj także:
- Vettel miał szansę na powrót do F1. Dlaczego do niego nie doszło?
- Audi zaskoczy wynikami w F1? Niemcy pewni swego