Chcieli jej zwolnienia, bo popiera Trumpa. Jest decyzja

Getty Images / Michael M. Santiag / Na zdjęciu: Danica Patrick na wiecu Donalda Trumpa
Getty Images / Michael M. Santiag / Na zdjęciu: Danica Patrick na wiecu Donalda Trumpa

Danica Patrick wyszła z roli zawodniczki i ekspertki, a zajęła się polityką. Zaangażowanie w kampanię Donalda Trumpa i niektóre komentarze sprawiły, że Brytyjczycy zaczęli się domagać jej zwolnienia ze stacji Sky. Zapadła już decyzja w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Danica Patrick nigdy wcześniej nie głosowała w wyborach prezydenckich, czego sama nie ukrywała w licznych wywiadach. Jesienią ubiegłego roku Amerykanka, która ma na swoim koncie występy w IndyCar i NASCAR, zaangażowała się w kampanię Donalda Trumpa. Zaczęła się pojawiać na jego wiecach, a na finiszu starań republikanina o prezydenturę odgrywała kluczową rolę w sztabie. W styczniu pojawiła się na inauguracji Trumpa, regularnie można ją też spotkać w Kongresie u boku polityków popierających ruch MAGA ("Make America Great Again" - hasło wyborcze Trumpa).

Aktywność polityczna Patrick zbiegła się w czasie z przerwą między sezonami Formuły 1, dlatego też jej zaangażowanie nie stanowiło problemu dla zarządców królowej motorsportu i brytyjskiej stacji Sky Sports, z którą współpracuje. Sytuacja zmieniła się pod koniec lutego.

Po słynnej kłótni w Gabinecie Owalnym, Danica Patrick krytykowała Wołodymyra Zełenskiego. Zaczęła też publikować szereg wpisów uderzających w Ukrainę i powielających rosyjską propagandę. Wtedy też brytyjscy fani F1 powiedzieli "dość" i zażądali zwolnienia Patrick ze Sky Sports. Niektórzy z kibiców zaczęli ją nazywać "propagandystką Putina".

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

Wiadomo już, że apele Brytyjczyków na nic się zdały. W środę stacja Sky Sports oficjalnie przedstawiła skład komentatorów i ekspertów na sezon 2025. W tym gronie po raz kolejny znalazła się Patrick, która ma pomagać przy wybranych wyścigach F1.

W ostatnich dniach Patrick "podpadła" kibicom nie tylko zaangażowaniem politycznym. Amerykanka, która przez lata rywalizowała w wyścigach i wygrała nawet zawody IndyCar, w wywiadzie powiedziała, że "umysł kobiety" nie nadaje się do ostrego ścigania w motorsporcie.

- Powtarzałam to przez całą moją karierę. Trzeba 100 mężczyzn, aby znaleźć jednego dobrego kierowcę. Potem trzeba też wyszukać 100 kobiet, aby znaleźć tę jedną, ale to jest trudniejsze. To zajmuje sporo czasu. Szanse na to nie są zbyt duże, bo zawsze będzie to co najwyżej kilka nazwisk - powiedziała.

- Ostatecznie myślę, że motorsport jest męską dyscypliną. Jest agresywny. Musisz nie tylko prowadzić samochód, ale też mieć odpowiednie nastawienie do rywala. Umysł kobiecy tego nie ma. Musisz utrudniać życie konkurentowi, być agresywnym i wejść w "tryb zabijania" na torze. Kobieta nie jest stworzona do takiego nastawienia. Pytałam o to moje przyjaciółki i one same przyznają, że nie mają czegoś takiego - dodała.

Wypowiedzi Patrick stoją w sprzeczności z obecnym trendem. Formuła 1 stworzyła m.in. program F1 Academy, który docelowo ma wyszkolić grupę kobiet zdolnych rywalizować na poziomie F1.

Komentarze (2)
avatar
rafa Elo
3 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wolny Świat... 
avatar
Krasnal Kras
4 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No jak tak można popierać Trumpa trzeba było popierać komunistkę Harris i nie było by problemu 
Zgłoś nielegalne treści