Kontrakt Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2023, przez co w padoku Formuły 1 nasilają się spekulacje dotyczące przyszłości Brytyjczyka. Niedawno "Sportune" informował, że 38-latek porozumiał się ze stajnią z Brackley ws. nowej umowy, która miałaby mu zagwarantować rekordowe zarobki. Wydaje się jednak, że doniesienia serwisu były przedwczesne.
Najnowsze doniesienia z padoku F1 sugerują, że Hamilton poczeka z przedłużeniem umowy i nie złoży podpisu pod dokumentem przed inauguracją sezonu 2023. Siedmiokrotny mistrz świata chce poczekać na pierwsze wyścigi, aby zobaczyć formę Mercedesa.
W Niemczech panuje przekonanie, że jeśli Lewis Hamilton nie przedłuży umowy, to Mercedes w jego miejsce zatrudni Micka Schumachera. - Załóżmy, że Russell będzie ponownie szybszy od Hamiltona. Czy Lewis w tej sytuacji w ogóle będzie zainteresowany dalszą karierą w F1? Zobaczymy jak to się potoczy, to będzie ekscytujące - powiedział Ralf Schumacher w "Auto Bildzie".
Mick Schumacher, po tym jak przez ostatnie dwa lata nie przekonywał w barwach Haasa w Formule 1, stracił miejsce w stawce królowej motorsportu. Pomocną dłoń w kierunku młodego kierowcy wyciągnął jednak Mercedes. Kontrakt w roli rezerwowego ma sprawić, że 23-latek będzie miał obycie z zespołem F1. Do zadań Niemca należeć będzie m.in. praca w symulatorze i rozwój bolidu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
- Dam z siebie wszystko w tym bardzo konkurencyjnym i profesjonalnym środowisku. Będę na wszystkich wyścigach F1 w sezonie 2023. Chcę postawić siebie w takiej pozycji, aby mieć jak największe szanse na powrót do stawki w roku 2024 - oświadczył młody Niemiec.
Rodzina Schumacherów ma długą historię współpracy z Mercedesem. Michael Schumacher był wspierany przez firmę ze Stuttgartu na początku lat 90., jeszcze przed awansem do F1. Na ostatnim etapie kariery "Schumi" związał się z ekipą z Brackley, dla której punktował w sezonach 2010-2012. Z kolei Ralf ścigał się dla Mercedesa w DTM.
Czytaj także:
Koniec głośnego sporu w F1? Prezydent FIA zrezygnował
"Za późno". Niemcy jednoznacznie o F1