Ogromne pieniądze dla Hamiltona. "Dzikie spekulacje"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Od kilku dni w świecie F1 pojawiają się plotki mówiące o tym, że Lewis Hamilton osiągnął porozumienie z Mercedesem ws. nowej umowy. Brytyjczyk miałby liczyć na sowitą podwyżkę pensji. Do spekulacji odniosła się już niemiecka ekipa.

Kontrakt Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2023, dlatego też strony mają kilka miesięcy na to, by ustalić warunki dalszej współpracy. Sam kierowca, jak i Toto Wolff, zapowiadają szybkie dojście do porozumienia. Można się go spodziewać jeszcze przed startem nowej kampanii, kiedy to obie strony mają więcej czasu na negocjacje.

Zdaniem części mediów, Hamilton ustalił już warunki nowego kontraktu z Mercedesem i miał zapewnić sobie sowitą podwyżkę. W razie wywalczenia tytułu mistrzowskiego, za sprawą specjalnego bonusu, pensja 38-latka miałaby wynieść aż 75 mln dolarów. To z powrotem uczyniłoby Brytyjczyka najlepiej zarabiającym kierowcą F1.

Co więcej, partnerstwo Mercedesa i Hamiltona miałoby być kontynuowane po zakończeniu przez Brytyjczyka kariery w F1. Za rolę ambasadora niemieckiej marki kierowca miałby otrzymywać aż 27 mln dolarów rocznie.

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?

Liczne komentarze w tej sprawie sprawiły, że głos zabrał rzecznik prasowy Mercedesa. W rozmowie z agencją informacyjną SID stwierdził on, że pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje na temat kontraktu Hamiltona to "dzikie spekulacje". - Są całkowicie bezpodstawne - podkreślił.

Mercedes poinformował, że negocjacje pomiędzy Hamiltonem a Wolffem jeszcze się nie rozpoczęły. Austriak już w grudniu zapowiadał, że kwestia kontraktu siedmiokrotnego mistrza świata F1 jest jedną z kluczowych spraw dla jego ekipy. - Lista zadań na zimę jest dość długa. Mamy sporo do zrobienia. Kontrakt Lewisa to jeden z tematów, którym trzeba się zająć. Nie ma jednak żadnego konkretnego terminu końcowego rozmów - powiedział Wolff w podcaście "Beyond The Grid".

Co ciekawe, nowy kontrakt Hamiltona w sporej części miałby pokrywać Jim Ratcliffe. Brytyjski miliarder, twórca potęgi giganta chemicznego - firmy Ineos, posiada 33 proc. akcji zespołu Mercedesa.

Czytaj także:
Orlen znów widoczny. Zamieszanie z polską firmą w F1
Ze Lwowa do Monte Carlo. Na pomoc ukraińskim dzieciom

Komentarze (1)
avatar
SpeedManF1
20.01.2023
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Bardziej żałosnego i jednocześnie bardziej śmiesznego kierowcy w F1 nie było :) Dla tego sportu będzie lepiej, jeśli po najbliższym sezonie Mercedes go wywali. Niech się zajmie polityką, bo kła Czytaj całość