Problemy finansowe W Series, potocznie nazywanej damską Formułą 1, sprowokowały szefów Liberty Media do działania. Zwrócili oni uwagę, że utworzona nie tak dawno kategoria wyścigowa wyłącznie dla pań nie zmieniła diametralnie jej sytuacji. Dlatego też Amerykanie postawili na nieco inny model działania. Tak powstała Akademia F1.
Właściciele F1 uznali, że aby zwiększyć szanse na to, że któregoś dnia kobieta pojawi się w królowej motorsportu, należy szkolić młode zawodniczki począwszy od kartingu po wyższe serie wyścigowe. Dlatego w ramach Akademii F1 odbędzie się siedem imprez, odpowiadających poziomem Formule 4. Podczas każdej rundy rozegrane zostaną po trzy wyścigi.
Do tego Akademia F1 gwarantować będzie 15 dni testowych w ciągu roku. Dzięki temu młode panie zyskają znacznie więcej czasu za kierownicą niż w przypadku W Series.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom
Teraz poznaliśmy zespoły, które wezmą na swoje barki szkolenie w ramach Akademii F1. Są to ekipy na co dzień rywalizujące w Formule 2 i Formule 3. Do projektu dołączyły ART Grand Prix, Campos Racing, MP Motorsport, Carlin i Prema Racing. - To ekscytujące, że możemy ogłosić nazwy pięciu ekip, które będą rywalizować w Akademii F1 i zapewnią utalentowanym kobietom fantastyczną szansę - przekazał w komunikacie prasowym Stefano Domenicali, szef F1.
- Uważamy, że ważne jest, aby każdy miał szansę podążać za swoimi marzeniami i ambicjami. Każdy zasługuje na wsparcie i wskazówki, tak aby wiedział, co musi robić, aby dokonać postępów. Akademia F1 jest ważną częścią naszego planu zwiększenia różnorodności w sportach motorowych i nie możemy się już doczekać roku 2023 - dodał Domenicali.
Całym projektem zarządzać będzie Bruno Michel, który ma pod swoją opieką również rywalizację w F2 i F3. Zawodniczki w ramach Akademii F1 będą miały do dyspozycji bolidy Tatuus T421 znane z Formuły 4. Dysponują one silnikiem o mocy 165 KM.
Czytaj także:
Ten transfer może naznaczyć epokę w F1. Idealny ruch dla Audi
Mick Schumacher z nową rolą w F1. Mercedes wyciągnął pomocną dłoń