Obecność Guanyu Zhou w Formule 1, który od sezonu 2022 jest kierowcą Alfy Romeo, miała napędzić popularność dyscypliny w Chinach. Wszakże Państwo Środka po raz pierwszy w historii ma swojego przedstawiciela w królowej motorsportu. Dlatego też kilka miesięcy temu z dumą informowano o powrocie GP Chin do kalendarza F1 po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa.
Jednak im więcej czasu upływało, tym bardziej było jasne, że organizacja GP Chin w roku 2023 graniczy z cudem. Wszystko przez to, że tamtejsze władze przedłużyły politykę "zero COVID". W kraju nadal obowiązują surowe obostrzenia covidowe, zamykane są całe miasta po wykryciu pojedynczych przypadków koronawirusa, a od przyjezdnych wymaga się kilkudniowej kwarantanny.
W obliczu licznych spekulacji, F1 w piątek potwierdziła odwołanie GP Chin. "Formuła 1 może potwierdzić, że po rozmowach z promotorem i odpowiednimi władzami, GP Chin w roku 2023 nie dojdzie do skutku z powodu ciągłych trudności z COVID-19" - napisano w komunikacie prasowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?
Chińczycy wymagali m.in. od personelu F1 i pracowników zespołów kilkudniowej kwarantanny i obowiązkowego poddania się badaniom na obecność COVID-19. Królowa motorsportu nie mogła się na to zgodzić, bo zakłóciłoby to przygotowania do wcześniejszego wyścigu (GP Australii, 2 kwietnia), jak i późniejszego (GP Azerbejdżanu, 30 kwietnia).
Do niedawna wydawało się, że odwołanie GP Chin sprawi, że sezon 2023 będzie krótszy o jedną rundę i ostatecznie liczyć będzie 23 Grand Prix. Jednak w ostatnich godzinach pojawiły się informacje o możliwości organizacji GP Portugalii w terminie początkowo zarezerwowanym dla zawodów w Szanghaju.
"Formuła 1 ocenia inne opcje i możliwość zastąpienia Chin w kalendarzu sezonu 2023, we właściwym czasie przedstawiając informacje na ten temat" - przekazano w komunikacie prasowym.
Czytaj także:
Robert Kubica w amerykańskich wyścigach? Ciekawa deklaracja z ust Polaka
Zaskakujący obrót spraw ws. Ferrari. Odpadł kolejny kandydat na szefa zespołu?!