We wtorek Ferrari oficjalnie poinformowało, że Mattia Binotto złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska. Włoch rządził zespołem Formuły 1 z Maranello od początku 2019 roku. Chociaż dla wielu był symbolem porażki Ferrari w sezonie 2022, to należy też przyznać, że jeszcze jako dyrektor techniczny potrafił wyciągnąć włoską ekipę z ogromnego kryzysu w latach 2017-2018.
Nie brakuje głosów, że Ferrari popełniło błąd pozwalając na odejście Binotto. Zwłaszcza że 53-letni inżynier już teraz nie może narzekać na brak ofert. Ciekawą ofertę pracy miało złożyć mu Audi, które planuje wejść do F1 w roku 2026. Ujawnił to dziennikarz Leo Turrini na swoim blogu.
"Ferrari zostało bez lidera, a nowy szef zespołu pojawi się dopiero w styczniu. Tymczasem Binotto już wkrótce będzie pracował dla rywali Ferrari. Wiem, że prowadzi już rozmowy z Audi" - przekazał Turrini.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
"Corriere della Sera" ujawniła z kolei, że wykorzystaniem wiedzy Binotto może być zainteresowany Mercedes. Trudno oczekiwać, aby Włoch miał zastąpić Toto Wolffa, bo pozycja Austriaka w zespole z Brackley jest dość pewna, ale mógłby wzmocnić dział silnikowy. W niemieckiej ekipie spotkałby się z byłymi kolegami z Ferrari - Jamesem Allisonem oraz Aldo Costą.
Zdaniem "CdS", również Aston Martin i Alpine rozważają zatrudnienie Binotto. Tak duże zainteresowanie ze strony konkurencyjnych firm pokazuje, jak bardzo ceniony w padoku F1 jest włoski inżynier.
"Binotto miał swoje wady, w tym pewną skłonność do wszechmocy. Powinien był rzadziej pojawiać się publicznie i lepiej radzić sobie z mediami. Równocześnie nigdy nie otrzymał realnego wsparcia ze strony swojego prezydenta w sprawach naprawdę ważnych. Czy słyszeliśmy coś od Johna Elkanna ws. przekroczenia limitu wydatków przez Red Bulla albo o próbach przeforsowania korzystnych dla Mercedesa zmian w regulaminie? Nie" - napisał na swoim blogu Turrini.
Czytaj także:
Piękne słowa na pożegnanie. Leclerc zareagował na zmianę szefa Ferrari
Wyjątkowy hołd dla Nikiego Laudy. Tuż obok fabryki Mercedesa