Od kilku lat kierowcy Formuły 1 mogą korzystać z własnych numerów startowych, które następnie służą im w celach promocyjnych i marketingowych. Równocześnie panujący mistrz świata może porzucić swój numer na rzecz "1". Jednak ostatnimi czasy rzadko widywaliśmy tę cyfrę na samochodach, bo Lewis Hamilton wolał startować ze swoim "44".
Sytuacja zmieniła się, gdy po tytuł sięgnął Max Verstappen. Holender w sezonie 2022 przywrócił mistrzowską "1" na bolid Red Bull Racing. Po tym jak 25-latek obronił miano najlepszego kierowcy świata, w przyszłym roku nadal zamierza startować z "jedynką" na samochodzie.
- Ponownie użyję numeru jeden. Dla mnie to najpiękniejszy numer startowy, o jakim mógłby marzyć kierowca. Jak często masz szansę jeździć z "jedynką"? Nigdy nie wiadomo. Zawsze mogę wrócić do swojego "33", gdy nie będę już mistrzem świata. Jednak dopóki jestem aktualnym czempionem, będę używał "1" każdego roku - powiedział Verstappen w "Speedweeku".
Wcześniej z "jedynki" korzystał Sebastian Vettel. Miało to miejsce w roku 2014. Był to pierwszy sezon obowiązywania zasad, które pozwalały kierowcom na dowolny wybór numeru startowego. Zanim doszło do tej zmiany, numery kierowcom przydzielano w oparciu o pozycję zespołu w klasyfikacji konstruktorów we wcześniejszym sezonie. Z zastrzeżeniem, że mistrz świata startował z "jedynką".
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Verstappen nie ma jednak wątpliwości, że w roku 2023 jego ekipie trudno będzie powtórzyć tak dobre wyniki i obrona tytułu może okazać się niezwykle trudną misją. - To był wyjątkowy sezon. Nie tylko dla mnie, ale i dla zespołu. Zdobyliśmy tytuł w klasyfikacji konstruktorów po raz pierwszy od roku 2013. To ważne dla całej ekipy, ale powtórzenie takich rezultatów i dorównanie tej kampanii będzie bardzo trudne, nie mówiąc już o ich o poprawieniu - dodał Holender, który wygrał w tym roku 15 z 22 wyścigów.
Tymczasem, jeśli chodzi o numery startowe na sezon 2023, nadal nie znamy wyboru dwóch przyszłorocznych debiutantów. Wyboru dokonać muszą Nyck de Vries oraz Logan Sargeant.
Czytaj także:
Hamilton zdetronizowany. Rekordowe zarobki Verstappena ujawnione
Głośny powrót do Red Bulla stał się faktem. To ostatnia szansa kierowcy w F1