Gdy Max Verstappen zyskiwał na znaczeniu w Red Bull Racing, Daniel Ricciardo postanowił opuścić szeregi "czerwonych byków" i poszukać szczęścia w innym otoczeniu. Jednak jego pobyt w Renault (2019-2020) i McLarenie (2021-2022) zakończył się fiaskiem. Słabe wyniki Australijczyka sprawiły, że ekipa z Woking przedwcześnie rozwiązała jego kontrakt.
Ricciardo nie chciał wiązać się z ekipami z końca stawki Formuły 1, zastanawiając się nad pracą w roli rezerwowego w Mercedesie albo Red Bull Racing. Ostatecznie wybór padł na stajnię z Milton Keynes. W środę oficjalnie potwierdzono powrót 33-latka do ekipy, w której ścigał się on w latach 2014-2018.
Kierowca z Antypodów ma wykonywać dla Red Bulla pracę w symulatorze, będzie też brał udział w testach F1 i akcjach marketingowych. Red Bull chce bowiem wykorzystać fakt, że Ricciardo posiada spore grono fanów w Stanach Zjednoczonych i Australii.
ZOBACZ WIDEO: Wiemy, co działo się w szatni Polaków po meczu z Meksykiem. Wymowny obrazek na konferencji
- Wspaniale, że Daniel wraca do rodziny Red Bulla. Ma ogromny talent i genialny charakter. Wiem, że cała fabryka nie może się doczekać jego ponownego powitania w Milton Keynes. Poprzez pracę w roli trzeciego kierowcy, Daniel pozwoli nam na dywersyfikację działań i będzie pomagał w rozwoju bolidu. Wykorzystamy jego doświadczenie i wiedzę, co jest niezbędne w F1 - przekazał w komunikacie prasowym Christian Horner, szef Red Bulla.
- Mój uśmiech mówi wszystko. Jestem podekscytowany powrotem do domu. Mam tak wiele wspaniałych wspomnień z czasów jazdy w Red Bullu, że nie potrafię tego opisać. Doceniam też sposób, w jaki zostałem powitany przez Christiana Hornera i Helmuta Marko. Dla mnie perspektywa współpracy z najlepszym zespołem F1, wsparcia go swoim doświadczeniem jest niezwykle kusząca - stwierdził z kolei Daniel Ricciardo.
Australijczyk celuje w powrót do stawki F1 w roku 2024. Może to być niemożliwe w barwach Red Bulla, bo ważne umowy z zespołem posiadają Max Verstappen (2028) i Sergio Perez (2024). W padoku F1 pojawiają się już spekulacje, że Verstappen będzie jednak naciskał na zerwanie kontraktu Pereza i zastąpienie go Ricciardo. Holender i Australijczyk tworzyli zespołowy duet w latach 2016-2018.
Czytaj także:
Chiny stracą wielką imprezę z powodu polityki "zero COVID"
Znana przyczyna spadku formy Ferrari. Zespół nie miał wyjścia