Brad Pitt zagra główną rolę w filmie osadzonym w świecie Formuły 1, który wyreżyseruje Joseph Kosinski. Ceniony reżyser ma na swoim koncie takie hity jak m.in. "Top Gun: Maverick", "Tron: Dziedzictwo" czy "Niepamięć". Producentem filmu o F1 jest Jerry Bruckheimer, który od lat ma ugruntowaną pozycję w Hollywood i stoi za sukcesami "Top Gun" czy "Piratów z Karaibów".
Scenariusz filmu napisał Ehren Kruger, który wcześniej był odpowiedzialny za historię opowiedzianą w "Top Gun: Maverick". Z nieoficjalnych informacji wynika, że w zapowiadanej produkcji Pitt ma zagrać weterana F1, który powróci do wyścigów, aby wesprzeć dobrze zapowiadającą się gwiazdę młodego pokolenia.
Z ustaleń motorsport.com wynika, że wszyscy szefowie zespołów F1 otrzymali zaproszenie na spotkanie z Pittem przy okazji GP USA. Obecni na nim byli też Bruckheimer i Kosinski. Było ono okazją do wytłumaczenia osobom z padoku F1, jak wyglądać ma zapowiadany film. Omawiano m.in. wykorzystanie efektów specjalnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Przez resztę weekendu F1 w Austin przedstawiciele zespołów będą mieć indywidualne spotkania z filmowcami. Nie jest jeszcze jasne, czy osoby odpowiedzialne za powstające dzieło poproszą którąś z ekip o wypożyczenie starszych bolidów, tak aby można było je wykorzystać przy powstawaniu zdjęć.
Szefowie F1 mają świadomość, że film z Pittem może pozytywnie wpłynąć na promocję dyscypliny. Dlatego Liberty Media miało wydać zgodę filmowcom na realizowanie zdjęć podczas weekendu wyścigowego. Ograniczyłoby to koszty produkcji, bo reżyser otrzymałby gotowe ujęcia z toru.
- Chodzi o to, aby uchwycić ten świat w najbardziej autentyczny sposób, nagrać prawdziwe bolidy w rzeczywistych warunkach wyścigowych. Tak, aby widzowie mogli poczuć, jak to jest siedzieć w jednym z tych samochodów - powiedział Kosinski w rozmowie z "The Playlist".
- Na świecie jest tylko 20 kierowców F1. To jeden z najbardziej ekskluzywnych klubów na świecie. Dlatego będzie z tym sporo zabawy. Dla mnie to wyjątkowe wyzwanie, aby dowiedzieć się, jak to wszystko przedstawić. Jednak praca z Tomem Cruisem przy okazji "Top Gun: Maverick" na pewno jest w tym względzie przydatna - dodał Kocinski.
Po raz ostatni ekipa filmowa wykorzystywała weekend F1 do kręcenia ujęć w sezonie 1976, kiedy to w trakcie GP Hiszpanii powstawały zdjęcia do filmu "Bobby Deerfield" z Alem Pacino w roli głównej. Później Bernie Ecclestone przez wiele lat nie pozwalał na to, by w trakcie weekendu wyścigowego w padoku kręcili się filmowcy.
Czytaj także:
F1 podjęła decyzję po skandalu w Japonii. Częściowe przyznanie się do błędu
Rywale szukają zemsty na Red Bullu? Verstappen nie ma wątpliwości