W Belfaście odbyła się gala bokserska, na której walczyli Nick Ball i Ludumo Lamati. Stawką ich pojedynku był pas WBC Silver w kategorii piórkowej. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji, a rozstrzygnięcie przyniosła ostatnia runda.
To wtedy Ball poczuł, że jego rywal ma słabszy moment. Brytyjczyk zaczął zasypywać Lamatiego ciosami, a ten wyraźnie opadał z sił. Sędzia ogłosił techniczny nokaut, gdy z narożnika trener rzucił ręcznik.
Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało dramatu, który za chwilę miał się rozegrać. Pięściarz z RPA udał się do swojego narożnika i tam zasłabł. Sytuacja zrobiła się dramatyczna i wezwano ratowników.
31-latkowi podano maskę z tlenem. Następnie z ringu wyniesiono go na noszach. Rywal mocno się tym zaniepokoił, gdy świętował zwycięstwo.
- W tej chwili najważniejsze jest zdrowie Lamatiego. Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Będę bardziej szczęśliwy, kiedy będę to wiedział, bo boks to nie są żarty. Są ludzie, którzy nie traktują tego poważnie, a w ringu można stracić życie i dlatego zdrowie jest najważniejsze - mówił Ball.
Portal boxingscene.com informuje, że organizator nie zapewnił karetki i trochę czasu zajęło, zanim pięściarza przewieziono do szpitala. Na razie nie ma nowych informacji na temat jego stanu zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: Wielkie wyróżnienie dla "Jurasa". "To dla mnie duża sprawa"
Wielka sprawa! Ołeksandr Usyk zawalczy w Polsce >>
"Problemy psychiczne". Polak zawiesza karierę dzień po efektownym zwycięstwie >>