Jak informuje brytyjski dziennik "The Telegraph", Deontay Wilder (40-0, 39 KO) za najbliższy pojedynek otrzyma 14 mln dolarów. Nieco mniej, bo 10 mln dolarów zgarnie Tyson Fury (27-0, 19 KO). Pięściarze skrzyżują rękawice już 1 grudnia na gali w Los Angeles. Dla Amerykanina będzie to ósma obrona mistrzostwa WBC w kategorii ciężkiej.
W dotychczasowej karierze Wildera tylko jeden pojedynek zakończył się decyzją sędziów. "The Bronze Bomber" w 2015 roku na punkty pokonał Bermane'a Stivernego, jednak niecałe trzy lata później nie pozostawił wątpliwości i znokautował rywala już w pierwszej rundzie.
W pozostałych starciach Wilder dominował swoich przeciwników. 33-letni pięściarz przed czasem kończył miedzy innymi Artura Szpilkę, Erica Molinę, Chrisa Arreolę, Geralda Washingtona czy Luisa Ortiza.
Dla Fury'ego będzie to już trzeci pojedynek w 2018 roku. W czerwcu Brytyjczyk powrócił po długiej przerwie, pokonując przed czasem Sefera Seferiego. Zaledwie dwa miesiące później 30-latek wypunktował Francesco Pianetę.
Największe zwycięstwo Tyson Fury odniósł 28 listopada 2015 roku. Po dwunastu rundach zwyciężył on wtedy z Wladimirem Kliczką, zdobywając tytuły mistrzowskie IBF, IBO, WBA i WBO. Była to jedna z największych niespodzianek w świecie boksu w ostatnich latach.
ZOBACZ WIDEO Wzruszający materiał o Gmitruku. Jego ostatnie miesiące w pracy przed śmiercią