To było nie tylko bokserskie wydarzenie nocy, ale też sportowe dla całej Ukrainy. Ołeksandr Usyk walczył dla swojego kraju, o czym powiedział tuż po pojedynku.
- Dedykuję to zwycięstwo mojej rodzinie, Ukrainie, wszystkim osobom broniącym mojego kraju. Bardzo im dziękuję - przyznał 35-latek, który na początku wojny wstąpił do obrony terytorialnej.
Co ciekawe niepokonany mistrz wagi ciężkiej miał przed starciem z Anthonym Joshuą jedno życzenie. To miało pozwolić jak największej ilości jego rodaków śledzić pojedynek.
ZOBACZ WIDEO: Romanowski o kulisach KSW i wybrykach w reprezentacji, Śmiełowski o Kaczmarczyku
- Chciał, żeby walka była w otwartej telewizji ukraińskiej. Prawa do niej miał portal zajmujący się transmisjami sportowymi, który zgodził się na to, żeby pojedynek z Joshuą był za darmo. Wystarczyło się tylko zalogować. Nie wiadomo jeszcze, ile milionów oglądało walkę, ale na pewno wiele ludzi - przyznał Piotr Słonka na kanale YouTube "Meczyki".
Dodał, że po zakończeniu walki i ogłoszeniu Usyka zwycięzcą w Ukrainie - u komentatora, w studio i mediach społecznościowych - zapanowała wielka euforia. Wszystko inne zeszło na dalszy plan, bo to była wielka chwila zwycięstwa Ukrainy.
- Jedynym tematem jest Usyk i jego tytuł. Nie tylko na portalach sportowych, ale także na tych poświęconych polityce czy wojnie. Teraz wszystkie media piszą o Usyku - dodał Słonka.
Ekspert zwrócił uwagę na jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. - Ta walka miała wymiar nie tylko sportowy, ale też symboliczny - wyjaśnił. Dlaczego? Bo w ostatnim czasie o wojnie w tym kraju nie mówi się tak głośno, jak to miało miejsce na początku.
- Teraz cały świat widział flagę Ukrainy i mógł sobie przypomnieć, co się tam dzieje - zakończył wątek.
Zobacz także:
Ringowa wojna Usyka z Joshuą. Sędziowie nie byli jednomyślni
"Zniszczyłbym ich". Fury nie przebierał w słowach na temat Joshuy i Usyka
na Instagramie 
na Facebooku 
