Ta informacja spadła na nią jak grom z nieba. W zeszłym roku Kikkan Randall dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Rywalka Justyny Kowalczyk z narciarskich tras podała tę informację na Facebooku.
"Różowy kolor przyjął nowe znaczenie w moim życiu, ponieważ zdiagnozowano u mnie raka piersi. Chociaż wykryliśmy go wcześnie, a prognozy są dobre, to moje życie trochę się zmieni w najbliższych miesiącach. Wróciłam już do Anchorage na leczenie w centrum onkologii" - napisała Amerykanka.
36-latka wraca teraz do sportu. W lipcu podała informację, że zakończyła okres leczenia i jest zdrowa. Jej przygoda z nartami ma przybrać inną postać - Randall ma pobiec w maratonie. Będzie członkiem 26-osobowego zespołu #MovedMe, o czym poinformował NBC Sports.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Szpital zamiast igrzysk. Dramat Joanny Dorociak
W zespole znajdują się byli sportowcy, jak i amatorzy. Łączy ich choroba, która jednak nie przeszkadza im przygotować się do startu w zawodach. Randall, mistrzyni olimpijska z Pjongczangu z 2018 roku, pobiegnie jako uczestniczka organizacji AKTIV Against Cancer.
Maraton odbędzie się 3 listopada w Nowym Jorku. - Cieszę się, że znowu mogę brać udział w wydarzeniach sportowych. Największą radość sprawiło mi jednak pokonanie raka - dodała Randall.
CZYTAJ TAKŻE Kikkan Randall czeka na operację. "Długa droga przede mną"
CZYTAJ TAKŻE Kikkan Randall wygrała walkę z nowotworem! "Jestem zdrowa"