W lipcu ukarano Martina Johnsruda Sundby'ego utratą tytułów zdobytych w sezonie 2014/15. Okazało się, że reprezentant Norwegii w nieprawidłowy sposób używał leków na astmę. Stosowane przez niego dawki były wyższe od tych, na które miał pozwolenie.
Afera kosztowała utratę stanowiska przez lekarza norweskiej kadry. Finowie i Szwedzi zaapelowali, by dokładniej się przyjrzeć sytuacji. - Nie rozumiemy tego. To musi być dokładnie zbadane - powiedział "Aftenposten" fiński trener Reijo Jylha.
Norweski dziennik przypomina również słowa Justyny Kowalczyk. W polskich mediach wielokrotnie poruszany był temat stosowania przez Marit Bjoergen leków na astmę.
- To szaleństwo, że tak wielu młodych mężczyzn i tak wiele młodych kobiet cierpi z powodu astmy w kraju o tak czystym powietrzu - mówiła reprezentantka Polski.
"Nadszedł czas, aby przyznać, że Kowalczyk miała rację" - tytułuje swój piątkowy artykuł "Aftenposten". Norweska stacja TV2 rozmawiała z jednym z pragnących zachować anonimowość biegaczy, który zdradził, że zawodnikom oferowano leki na astmę, nawet jeśli byli zupełnie zdrowi.
- System płucny jest najważniejszym narzędziem dla narciarzy biegowych i musimy zapewnić, że w drogach oddechowych jest wszystko w porządku - tłumaczył Vidar Loefshus. Wcześniej norweski trener zaprzeczał, jakoby zdrowym zawodnikom proponowano zażywanie leków na astmę.
Norwegowie za każdym razem odrzucali pojawiające się zarzuty o stosowanie dopingu. Według "Aftenposten" najnowsze rewelacje z pewnością nadwątlą zaufanie do Norweskiego Związku Narciarskiego.
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: plany? Sen i jazda na rowerze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}