Justyna Kowalczyk, Marit Bjoergen i Therese Johaug - przez laty te trzy zawodniczki nakręcały rywalizację w Pucharze Świata w biegach narciarskich.
Od wymienienia ich sukcesów może zakręcić się w głowie. Kibice do dzisiaj pamiętają fascynującą rywalizację między Kowalczyk i Bjoergen chociażby na igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku.
Z tej trójki najdłużej startowała Johaug, która po igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2022 roku - na których zdobyła trzy złote medale - także zdecydowała się jednak zakończyć karierę, by skupić się na macierzyństwie.
Okazało się jednak, że Johaug nie odwiesiła nart definitywnie. Po przerwie macierzyńskiej zdecydowała się wrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie i obecnie przygotowuje się już do przyszłorocznych mistrzostw świata w Trondheim.
A w tych przygotowaniach pomaga Johaug nie kto inny jak Marit Bjoergen. Doświadczona Norweżka znalazła się w sztabie szkoleniowym kadry i trenuje wspólnie z Johaug. Norwegowie wierzą, że praca tej dwójki pozwoli Johaug wrócić na szczyt i zabłyszczeć przed własną publicznością.
- Staram się nie myśleć o tym, że teraz to ja jestem trenerką Theresy. Bardziej jestem sparingpartnerką. Znamy się od dawna, wiele razy trenowałyśmy. Świetnie mieć ją w zespole - powiedziała Bjoergen w wywiadzie dla dziennika "VG".
Norwescy dziennikarze podkreślają, że Johaug wierzy, że Bjoergen będzie w stanie pomóc jej znów zostać najlepszą biegaczką świata, tak jak sama zrobiła to starsza koleżanka przed laty, gdy wróciła po przerwie macierzyńskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony