W tym artykule dowiesz się o:
Bluey Wilkinson (Australia) w 1939 roku - koniec kariery / wybuch wojny
Uczestnik i zarazem brązowy medalista pierwszego finału w historii w roku 1936, kiedy złoto zdobywał jego rodak Lionel van Praag, choć to on wygrał sam finał (do klasyfikacji liczono jednak punkty z kwalifikacji). Dwa lata później Wilkinson sięgnął po tytuł, potwierdzając, że jest największą australijską gwiazdą okresu przedwojennego. Jego sukces był tym cenniejszy, że w zawodach jechał mocno obolały (miał złamany obojczyk). Choć w 1939 sam finał nie doszedł do skutku z uwagi na II wojnę światową, to on sam zdecydował się już zakończyć karierę, poświęcając się pracy na rzecz zyskującego coraz większość popularność speedwaya. Rok później, licząc sobie tylko 29 lat, zginął tragicznie w wypadku drogowym w Sydney.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmarzlik dołączył do słynnych poprzedników w Kryterium Asów
Freddie Williams (Walia) w 1954 roku - rezerwowy w jednodniowym finale
Pierwsza z sytuacji, w której o tym, że panujący mistrz nie stanie do walki o obronę tytułu, zadecydowały kwestie sportowe. Walijczyk, który wpisał się w karty historii jako dwukrotny czempion (1950, 1953), nie przebrnął przez drogę eliminacyjną (tam odbyło się osiem rund), gdzie w końcowym rozrachunku zabrakło mu zaledwie punktu do tego, żeby znaleźć się w pierwszej szesnastce. Williams zajął osiemnaste miejsce i w efekcie w finale na Wembley był tylko rezerwowym. Stało się więc jasne, że mistrzostwo zdobędzie ktoś inny. W Londynie na tor nie wyjechał, a później nigdy już nie awansował do głównych zawodów w sezonie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Motor pokonał Betard Spartę. Udany powrót Drabika [RELACJA]
ZOBACZ WIDEO Pawlicki wybrał tunerów na sezon 2022. "Pozbyliśmy się starego sprzętu, dużo zainwestowaliśmy w nowy"
Jerzy Szczakiel (Polska) w 1974 roku - odpadnięcie w eliminacjach (kontuzja)
Niewątpliwie jeden z najbardziej zaskakujących mistrzów świata w historii, którego tak ku prawdzie nigdy przecież nie wymieniano wśród poważnych kandydatów do zdobycia głównej nagrody w sporcie żużlowym. Także przed szczęśliwym dla niego turniejem. Opolanin dokonał jednak tej wspaniałej sztuki i to przed stutysięczną publicznością na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie pokonał m.in. faworyzowanego Ivana Maugera. Nigdy później nie dotarł już do jednodniowego finału światowego. W 1974 próbę obrony tytułu zakończył dość szybko, bo na półfinale kontynentalnym w niemieckim Norden z powodu kontuzji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Włókniarz zdemolował Wilki w sparingu [RELACJA]
Ole Olsen (Dania) w 1976 roku - odpadnięcie w eliminacjach
W latach 1970-1983 tylko dwukrotnie zabrakło go na liście startowej światowego finału. Ten pierwszy raz przypadł na sezon, w którym akurat bronił mistrzostwa, drugiego w karierze. Eliminacje rozpoczął planowo, bo triumfował w finale skandynawskim, dzięki czemu awansował do interkontynentalnego. Na Wembley, gdzie w 1975 sięgał właśnie po złoty krążek, nie udało mu się jednak załapać do czołowej ósemki i sensacja stała się faktem. Olsen złe demony ze słynnego londyńskiego obiektu odgonił jednak dwa lata później, kiedy zdobył trzecią koronę.
Ivan Mauger (Nowa Zelandia) w 1980 roku - odpadnięcie w eliminacjach
Nawet sześciokrotnemu indywidualnemu mistrzowi świata przydarzył się sezon, w którym będąc aktualnie panującym, nie przebrnął kwalifikacji i odpadł w drodze do finału, który odbył się w Goeteborgu. Legendarny Nowozelandczyk miał już jednak wtedy prawie 41 lat, więc był zawodnikiem spełnionym, choć dalej głodnym żużla. Wówczas Mauger awansował z finału Wspólnoty Narodów, ale zatrzymał się na ostatnim etapie przed decydującymi zawodami w roku, zajmując dopiero trzynaste miejsce w turnieju interkontynentalnym w londyńskiej dzielnicy White City. Niedosyt był tym większy, że awansem premiowano aż dziesięciu najlepszych.
Bruce Penhall (USA) w 1983 roku - koniec kariery
- Dostałem ogromną szansę występu w show o nazwie "CHiPs". W kontrakcie było napisane, że muszę odejść na emeryturę, żeby móc rozpocząć pracę na planie. W scenariuszu już dwa tygodnie przed finałem napisali, że zostanę mistrzem świata - mówił w rozmowie z Łukaszem Benzem w programie "This is speedway". Tak, Amerykanin od razu po zdobyciu swojego drugiego z rzędu złotego medalu IMŚ, mając zaledwie 26 lat, postanowił zjechać ze sportowej sceny i zająć się pracą na scenie filmowej. Sytuacja bezprecedensowa, właśnie z powodu tego, że Penhall zdecydował się na koniec jazdy na żużlu, będąc na faktycznym szczycie.
Jan Osvald Pedersen (Dania) w 1992 roku - kontuzja
Po tym jak w 1990 trwającą od 1984 dominację Duńczyków w IMŚ (po trzy złote medale Erika Gundersena i Hansa Nielsena) przerwał Szwed Per Jonsson, przyszedł kolejny sezon, w którym kraj Hamleta znów mógł cieszyć się z sukcesu swojego reprezentanta. Triumf mierzącego zaledwie 159 centymetrów Pedersena na Ullevi Stadium w Goeteborgu pozwolił uzupełnić jego medalową kolekcję, ponieważ miał on już w dorobku srebro i brąz. Był też przez lata etatowym reprezentantem w kategoriach zespołowych. Rok później 29-latek dzień przed rozpoczęciem eliminacji krajowych uległ wypadkowi na torze w Viborgu. Doznał skomplikowanej kontuzji kręgosłupa. Nie został na szczęście sparaliżowany, ale jego kariera nagle musiała zostać zakończona, a on sam długimi miesiącami dochodził do zdrowia.
Artiom Łaguta (Rosja) w 2022 roku - zawieszenie
Jak grom z jasnego nieba. W ten sposób chyba należy to ocenić. Żużlowiec pochodzący ze wschodniej części największego państwa świata jeszcze niewiele ponad miesiąc temu nie sądził, że może zabraknąć go na starcie tegorocznego cyklu Grand Prix. Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła jednak, że świat zaczął potępiać kraj rządzony przez Władimira Putina. Także od strony sportowej. Żużlowe środowisko nie czekało zbyt długo i w efekcie rosyjskich zawodników zawieszono, a z mistrzostw świata wyrzucono dwóch reprezentantów Sbornej. Obok Łaguty, który stał się przez to pierwszym mistrzem w erze GP bez możliwości obrony tytułu, skreślono także Emila Sajfutdinowa, który w 2021 zdobył brąz.
CZYTAJ WIĘCEJ: To on może zostać mistrzem świata? Odważna opinia menadżera