Żużel. Australijskie pełnoprawne debiuty w Grand Prix. Kto najlepszym przykładem dla Maxa Fricke'a?
Z kogo przed tegoroczną edycją cyklu Grand Prix może czerpać wzorce jedyny pełnoprawny debiutant w stawce? Maxowi Fricke'owi szlak przetarło wielu utytułowanych rodaków. Przyjrzeliśmy się pokrótce im pierwszym pełnym sezonom w światowej czołówce.
Jedyny taki debiutant w tegorocznym cyklu
By dostać się do Grand Prix przeszedł przez długie, niełatwe, zdradliwe i wyrównane eliminacje. Max Fricke miejsce w elicie wywalczył sobie sam. Poszedł w ślady innych reprezentantów Australii, którzy nierzadko też przez światowe kwalifikacje wydeptywali sobie ścieżkę do jazdy wśród najlepszych. Choć kangurzy kraj słynie z wielu świetnych specjalistów od jazdy w lewo, Fricke jest dopiero jedenastym żużlowcem z Antypodów, który będzie stałym uczestnikiem cyklu organizowanego od 1995 roku. Nie jest to zły wynik, ale też nie jest niepowalający.Atutem Fricke'a jest wiek, talent, pewne doświadczenie z przeszłości (ma na koncie dziewięć turniejów jako rezerwowy). A jak w roli stałego jeźdźca radzili sobie jego starsi koledzy? Pełnoprawne debiuty wypadały różnie. Jazda na pełen dystans wiąże się w końcu z innymi oczekiwaniami. Frycowe zapłacił np. Leigh Adams (15. miejsce w 1996), nieco lepiej poradził sobie Craig Boyce (11. w 1995), z kolei wyzwanie przerosło Jasona Lyonsa (20. w 2003). O tych najlepszych Australijczykach szerzej wspomnieliśmy na kolejnych stronach.
-
Goldi Zgłoś komentarzMało, ale za to jakie to legendy.
-
Songo ze Wsi i jego BYKI Zgłoś komentarzCos czuje ze w 2022r. Zadebiutuje Jaimon Lidsey i przebije wyczyn Doyla