W tym artykule dowiesz się o:
Kolejne okienko transferowe ruszy dopiero w połowie maja. Wielu wolnych zawodników na rynku już nie ma, ale w WP SportoweFakty postanowiliśmy sprawdzić, czy spośród tych, którzy zostali dałoby się złożyć mocny skład. Was pytamy o to, w której lidze taka drużyna mogłaby startować. Pod uwagę przy ustalaniu zestawienia wzięliśmy obcokrajowców, którzy w ogóle nie mają kontraktów w Polsce, krajowych seniorów mających co najwyżej tzw. umowy "warszawskie" oraz juniorów bez większych szans na pierwszy skład w swoich klubach.
Jako prowadzący pierwszą parę znalazł się u nas 33-letni Duńczyk. Jeszcze dwa lata temu należał do czołowych zawodników Nice PLŻ czy szwedzkiej Elitserien, a z reprezentacją Danii zdobył w Bydgoszczy Drużynowy Puchar Świata. Od zeszłego roku jeździ już gorzej, ale też nie beznadziejnie. W minionym sezonie po słabszym początku wziął się w garść i na krajowych torach prezentował się naprawdę dobrze. W PLŻ 2. z pewnością by sobie poradził, a i dla niejednego klubu na zapleczu PGE Ekstraligi mógłby być przydatnym zawodnikiem.
W parze z Korneliussenem zestawiliśmy byłego menedżera Fogo Unii Leszno. 40-latek przez ostatnie trzy sezony jeździł okazjonalnie, a w tym roku zaliczył w październiku kilka turniejów towarzyskich w Niemczech i na Wyspach Brytyjskich. W wywiadach przyznał, że w 2017 roku chciałby zrobić sobie przerwę od pracy w roli menedżera i wrócić do ścigania. Co prawda deklarował, że interesuje go wyłącznie liga brytyjska, ale wobec deficytu polskich żużlowców niewykluczone, że któryś z klubów zdoła go skusić. Kilka lat temu do jazdy na żużlu po siedmioletniej przerwie wrócił Mariusz Fierlej i na II-ligowych torach regularnie robił dwucyfrowe wyniki, więc... dlaczego i Skórnicki miałby sobie nie poradzić? W końcu jest to były Indywidualny Mistrz Polski.
ZOBACZ WIDEO Żużlowe transfery - zobacz, co cię ominęło!
Wybór zawodnika, który poprowadzi drugą parę, początkowo nie był łatwy. Najpierw pomyśleliśmy o Juricy Pavlicu, ale on ściga się już głównie w słabo obsadzonych turniejach, a w tych mocniejszych oszałamiających wyników nie osiągał. Potem przez myśl przeszli nam Brytyjczycy - Craig Cook i Daniel King. Ten pierwszy jednak ostatnio nieco spuścił z tonu, drugi z kolei w lidze polskiej odjechał już kilka sezonów, ale raczej z przeciętnym skutkiem.
I wtedy ocknęliśmy się, że przecież jest jeszcze żużlowiec, którego z rąk wypuściła Polonia Bydgoszcz, a mianowicie Kai Huckenbeck. Niemiec robi systematyczne postępy, co prawda jazda na Wyspach Brytyjskich w zeszłym sezonie nie wychodziła mu szczególnie dobrze, ale na kontynencie odjechał wiele dobrych imprez i uważamy, że ma potencjał aby jeździć z dobrym rezultatem nawet w Nice PLŻ.
Wychowanek Apatora Toruń jest drugim krajowym zawodnikiem w naszym zestawieniu. Poprzednie dwa sezony spędził w KSM Krosno, ale na tę chwilę nic nie wskazuje na to, żeby podobnie miało być w 2017 roku. Chrzanowski jest łączony ze Stalą BETAD Leasing Rzeszów, która musi zakontraktować jeszcze przynajmniej jednego polskiego zawodnika. Na razie tego nie zrobiła, więc znalazł się on w naszym składzie. Przy zmianie klubu 36-latek nie będzie musiał czekać na okienko transferowe. Menedżer żużlowy Adrian Rosiński poinformował na twitterze, że Chrzanowski podpisał kontrakt "warszawski" z Wybrzeżem Gdańsk, więc w jego przypadku w grę wchodzi wypożyczenie. W minionym sezonie w piętnastu meczach Nice PLŻ wykręcił średnią bieg. 1,635.
Z juniorem ustawiliśmy najmocniejsze - naszym zdaniem - ogniwo tego składu. Z jednej strony Martin Smolinski od kilku lat konsekwentnie w wywiadach mówi, że ligi zagraniczne, w tym polska, go nie interesują, z drugiej co jakiś czas "romansuje" z klubami. Np. w 2015 roku był bliski związania się w zimie z drużyną z PGE Ekstraligi. Nieoficjalnie mówi się, że kością niezgodny było to czym przechlapał sobie kiedyś w Krośnie, czyli konieczność przyjęcia każdego zaproszenia na mecz, nawet jeśli nie ma kolizji terminów. Niemiec bardzo ceni swój wolny czas, lubi odpocząć przed ważnymi zawodami i często organizuje spotkania ze sponsorami. Przy dobrej ofercie jednak z pewnością dałby się skusić na podpisanie kontraktu.
Stal Gorzów ma w swojej kadrze aż pięciu młodzieżowców. Patrząc na wyniki w zeszłym sezonie, największe szanse na jazdę w lidze ma Rafał Karczmarz. Niewiadomą jest na razie dyspozycja Kamila Nowackiego, który dobrze zaczął minione rozgrywki, ale też bardzo szybko je zakończył po fatalnym upadku. Regularnie w zawodach młodzieżowych startowali Hubert Czerniawski, Alan Szczotka i Marcel Studziński, a przynajmniej jeden z nich bardzo możliwe, że zostanie wypożyczony do innego klubu. W naszym zestawieniu znalazł się ten ostatni, bo choć jak na 15-latka nie prezentował się w młodzieżówkach źle, to jednak na tle Czerniawskiego i Szczotki wypadł troszeczkę gorzej. 16 kwietnia skończy 16 lat i patrząc na młodzieżowe kadry klubów z Nice PLŻ i PLŻ 2, z pewnością wielu prezesów chciałby go wypożyczyć do swojego zespołu.
Do pary ze Studzińskim zestawiliśmy kolegę zza miedzy, który nie ma dużych szans na skład w Ekantor.pl Falubazie, gdzie są Sebastian Niedźwiedź i Alex Zgardziński. Ponadto w kadrze jest też Mateusz Burzyński, który w drugiej części minionego sezonu prezentował się całkiem solidnie. W związku z tym niewykluczone, że zielonogórski klub zgodziłby się na wypożyczenie Potońca do niższej ligi. W zeszłym roku w barwach Holistic-Polska Rawicz pokazał się kilka razy z dobrej strony. Praktycznie nie było na niego mocnych w wyścigach młodzieżowych w Rawiczu, gdzie na siedem takich biegów wygrał aż sześć. Tak jak w przypadku Studzińskiego, na Potońca w obu niższych ligach z pewnością nie zabrakłoby chętnych. W 2017 roku skończy 20 lat.
Rezerwa: Roman Povazhny
Każda drużyna musi mieć rezerwowego, więc i nasza takiego ma. Postawiliśmy na zawodnika mogącego startować jako Polak, bo gdyby okazało się, że jest to za słaby zespół na PGE Ekstraligę lub Nice PLŻ, to potrzeba jeszcze jednego krajowego zawodnika, żeby skład był zgodny z regulaminem PLŻ 2. A wyboru dużego nie ma. Gdzieś znikł Rafał Konopka, jest Wojciech Lisiecki z umową warszawską w Poznaniu, ale są to zawodnicy, którzy nie gwarantują niczego nawet w najniższej klasie rozgrywkowej. Dlaczego więc nie postawić na Romana Povazhny'ego?
Rosjanin z polskim paszportem ostatnio pracował jako mechanik u Nikolaja Buska Jakobsena. W trakcie sezonu startował kilka razy spod taśmy i podobno wtedy naszła go chęć, żeby wrócić do ścigania. Sytuacja podobna jak u Adama Skórnickiego, od którego Povazhny jest młodszy... o dzień. Z profesjonalnym uprawianiem żużla dał sobie spokój po 2013 roku.