Dzikie karty: Kto dostanie przepustkę do Grand Prix?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę rozegrano ostatnią rundę tegorocznego cyklu Grand Prix. Organizatorzy zmagań o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata wkrótce nagrodzą czterech żużlowców stałymi dziki kartami. Kto ma szansę, by otrzymać jedną z nich?

1
/ 8

Co roku organizatorzy cyklu Grand Prix mają do rozdania cztery stałe dzikie karty, którymi nagradzają żużlowców wyróżniających się w danym sezonie i zapraszają ich do rywalizacji w elicie. Wpływ na ich wybór miało kilka czynników. Ważna była zarówno dyspozycja w rozgrywkach ligowych, jak i osiągnięcia na arenie międzynarodowej.

W przeszłości często zdarzało się, że dziką kartę otrzymywał dziewiąty zawodnik w klasyfikacji generalnej. Organizatorzy cyklu najczęściej do cyklu zapraszali Szwedów, Polaków i Duńczyków, a jeśli miejsca w ósemce nie zajął żaden z Brytyjczyków, to pewniakiem do dzikiej karty był przedstawiciel tego kraju.

Znanych jest już jedenastu uczestników przyszłorocznego cyklu Grand Prix. W elicie utrzymali się Tai Woffinden, Greg Hancock, Nicki Pedersen, Niels Kristian Iversen, Jason Doyle, Matej Zagar, Maciej Janowski i Chris Holder, którzy zajęli miejsca w czołowej ósemce. Z Grand Prix Challenge awans uzyskali Bartosz Zmarzlik, Piotr Pawlicki oraz Chris Harris. Kto dołączy do tego grona?

2
/ 8

Peter Kildemand w tym sezonie był pierwszym rezerwowym cyklu Grand Prix. Z powodu kontuzji Jarosława Hampela Duńczyk wystąpił w dziewięciu turniejach. Niemal w każdym z nich awansował do półfinałów i udowadniał, że należy mu się zaproszenie do grona stałych uczestników rywalizacji o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Brak dzikiej karty dla Kildemanda byłby niespodzianką. Duńczyk sezon zakończył na dziewiątej pozycji i był o krok od wywalczenia miejsca w ósemce. W Melbourne był blisko by wyprzedzić ósmego Chrisa Holdera. Kildemand odpadł jednak w półfinale i musiał się zadowolić dziewiątą lokatą. W polskiej lidze "Pająk" był jednym z liderów PGE Stali Rzeszów.

3
/ 8

Miniony sezon Jarosław Hampel może uznać za stracony. W czerwcowym półfinale Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie doznał groźnej kontuzji, która na kilka miesięcy wykluczyła go z jazdy. Dla Polaka był to pechowy koniec sezonu.

Hampel wystąpił w tym roku tylko w trzech turniejach, w których zdobył 31 punktów. Po trzech rundach zajmował on 3. miejsce w klasyfikacji generalnej, a do Taia Woffindena tracił 10 "oczek". Polscy kibice liczą na to, że w przyszłym sezonie nadal będą mogli oglądać Hampela w zmaganiach o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata.

4
/ 8

W klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu Andreas Jonsson zajął dziesiątą lokatę. Na swoim koncie zgromadził 88 punktów i do ósmego Chrisa Holdera stracił 7 "oczek". W czołowej ósemce nie znalazł się żaden ze Szwedów, dlatego dzika karta dla co najmniej jednego żużlowca z tego kraju jest pewniakiem.

Jonsson w cyklu Grand Prix startuje już od wielu lat, a jego największym sukcesem jest zdobycie srebrnego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata w 2011 roku. W tym sezonie Szwed słabo spisywał się w rozgrywkach PGE Ekstraligi, a fani SPAR Falubazu Zielona Góra mieli sporo zastrzeżeń do jego postawy. Dobrze spisał się w finale Drużynowego Pucharu Świata, który zakończył się triumfem reprezentacji Szwecji.

5
/ 8

Dla Antonio Lindbaecka był to dobry sezon. Szwed zdobył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Europy i złoty krążek w Drużynowym Pucharze Świata. Był liderem Lokomotivu Daugavpils i walnie przyczynił się do zwycięstwa tej drużyny w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Sukcesy te przemawiają za tym, że Lindbaeck powinien otrzymać stałą dziką kartę.

Szwed w przeszłości startował w cyklu Grand Prix. Zwyciężył w dwóch turniejach w 2012 roku. Wówczas sezon zakończył na siódmym miejscu, co było jego największym sukcesem w elicie. W tym roku przypomniał się organizatorom cyklu podczas Grand Prix Szwecji w Mallili, w którym stanął na najniższym stopniu podium.

6
/ 8

Na powrót do cyklu Grand Prix liczy Martin Vaculik. Słowak w elicie zadebiutował w 2012 roku i w swoim pierwszym turnieju odniósł zwycięstwo. Dobra postawa zaowocowała, że na kolejny sezon Vaculik otrzymał stałą dziką kartę. Jednak jego jazda nie była już tak przebojowa i Słowak wypadł z cyklu.

Największym sukcesem Vaculika jest zdobycie w 2013 roku tytułu Indywidualnego Mistrza Europy. W minionym sezonie był liderem Unii Tarnów, z którą wywalczył brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Był też jednym z najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi.

7
/ 8

Trzecim szwedzkim kandydatem do otrzymania stałej dzikiej karty jest Fredrik Lindgren. Po nieudanym sezonie 2014 Szwed wypadł z elity i zapowiedział, że zrobi wszystko, by jak najszybciej wrócić do cyklu Grand Prix. Bliski zrealizowania tego celu Lindgren był podczas Grand Prix Challenge. W Rybniku zajął jednak czwartą pozycję i nie wywalczył przepustki do cyklu.

W tym sezonie Lindgren reprezentował barwy Lokomotivu Daugavpils i był jednym z liderów tego zespołu, który wygrał rozgrywki Nice Polskiej Ligi Żużlowej.

8
/ 8

Emil Sajfutdinow byłby pewniakiem do otrzymania dzikiej karty, ale sam zawodnik przyznaje, że nie chce startować w cyklu Grand Prix. - Nie śpieszę się z powrotem do tego cyklu. Cztery turnieje SEC, który bardzo mi się podoba, wystarczają mi. Chcę więcej czasu spędzać z rodziną. Na razie o cyklu Grand Prix nie myślę - przyznał Rosjanin.

Jednak dywagacje o tym, kto powinien otrzymać zaproszenie do cyklu bez wymienienia nazwiska Rosjanina byłyby błędem. W ostatnich dwóch latach Sajfutdinow zdobywał tytuł Indywidualnego Mistrza Europy, a w tym roku wywalczył złoty medal DMP.

Wiele wskazuje na to, że w przyszłorocznym cyklu Grand Prix ponownie nie zobaczymy żadnego żużlowca z Rosji. Kandydatami do startów w elicie są Artiom Łaguta i Grigorij Łaguta, ale obecny sezon nie był dla nich na tyle udany, by organizatorzy Grand Prix zdecydowali się zaprosić ich do cyklu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (34)
avatar
kuba17088
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny raz Jonsson ? Skoro gość jest na tyle słaby, żeby przez tyle lat się nie załapać do 8 to znaczy, że się nie nadaje. Jak chcą szweda to niech wymyślą kogoś innego.  
avatar
SOBOTTA
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hampel, Kildemand, Vaculik i E.Sajfutdinov/G.Łaguta. Jak Ruscy nie chcą, to pewnie Szwed: Jonsson lub Lindbaeck.  
avatar
Malakai
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hampel,pająk,Jonsson i Anton  
avatar
sympatyk żu-żla
29.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poczekamy zobaczymy i podyskutujemy WŁODAŻE ,,GP,, komu dadzą ten będzie miał żaden fan klub nie d a takiej dzikiej karty,  
avatar
Paweł Plebanik
28.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hampel kildemand laguta vaculik