Gnieźnieński tor zagadką dla młodych Skandynawów

Można rzec, że Norbert Kościuch gnieźnieński owal zna jak własną kieszeń, a może nawet i lepiej. Wychowanek Unii Leszno na miejscowym torze gości regularnie od kilku dobrych lat. Miniony sezon dla trzydziestolatka nie był zbyt dobry, jednak fani czerwono-czarnych wierzą, że w przyszłym powróci do osiągania zadowalających rezultatów. Z naszej analizy wynika, iż "Norbi" dotychczas na nawierzchni w pierwszej stolicy Polski punktował najlepiej spośród wszystkich nowych nabytków Łączyńscy Carbon Startu Gniezno.

Urodzony 28 kwietnia 1984 roku żużlowiec w przeciągu minionych pięciu lat wziął udział w sześciu potyczkach ligowych, w których osiągnął średnią biegopunktową równą 1,794. Pierwsze trzy występy odnotował, reprezentując barwy PSŻ Poznań. Trzeba przyznać, że były one dość udane. Norbi stanowił solidną podporę zespołu ze stolicy Wielkopolski. Następnie postanowił parafować umowę z GKM Grudziądz.

Żółto-niebieskie barwy Kościuch przywdziewał przez poprzednie trzy lata. Zawodnik może dobrze wspominać ten okres, szczególnie spoglądając przez pryzmat występów na gnieźnieńskim torze. Jego zdobycze punktowe zawsze oscylowały w granicach 10 punktów. "Norbi" za każdym razem napsuł sporo krwi kibicom Startu. W zeszłym sezonie między innymi dzięki jego zasłudze GKM pokonał "Orły" 52:38. [ad=rectangle] Ligowe występy Norberta Kościucha na torze w Gnieźnie od 2009 roku:

Trener Dariusz Śledź przyznał, że jedną z głównych kwestii, które spowodowały, iż klub zasilili właśnie tacy zawodnicy była ich waleczność na torze. - Kontraktując nowych zawodników braliśmy pod uwagę różne kwestie. Podstawową było to, że są to zawodnicy waleczni. Nie są to też żużlowcy, którzy zmieniają klub co roku, czyli skaczą "z kwiatka na kwiatek". Liczymy na to, że stworzymy gnieźnieńską żużlową rodzinę.

Niewątpliwie tego typu zawodnikiem jest Kościuch. Rodowity leszczynianin przeważnie toczy walkę bój o punkty do ostatnich metrów. Należy jednak podkreślić, iż czyni to zgodnie z duchem fair-play. Barwy klubowej również zmienia sporadycznie. Dotychczas reprezentował zaledwie trzy zespoły.

Nieco słabiej niż Kościuch na torze w Grodzie Lecha prezentował się Zbigniew Suchecki. Aczkolwiek trzeba podkreślić, że popularny "Suchy" na owalu tym w ramach oficjalnych zawodów wystartował zaledwie dwukrotnie. Zapewne całkiem nieźle wspomina rok 2009, kiedy to podczas gnieźnieńskiego ćwierćfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski wywalczył siedem punktów. Wówczas pozostawił po sobie całkiem niezłe wrażenie.

Ostatni raz w ramach oficjalnych zawodów w Gnieźnie Suchecki rywalizował się w zeszłym roku. Wtedy wejście w spotkanie miał znakomite. Wychowanek gorzowskiego klubu zdobył dwie "trójki", a następnie coś poszło w złym kierunku... Finalnie dorobek punktowy zawodnika zakończył się na wspomnianych sześciu "oczkach". Warto dodać, że Start nie jego jego pierwszym zespołem z Wielkopolski. W latach 2008-2009 bowiem bronił barw PSŻ Poznań.    Suchecki o gnieźnieńskiej nawierzchni wypowiada się bardzo ciepło. Zaznacza przy tym także, iż jest uniwersalnym jeźdźcem - Osobiście lubię bardzo przyczepne tory, a także maksymalnie twarde. Wszystko zależy od odpowiedniego ustawienia silników, tego jak zawodnik sobie z tym radzi oraz na ile jest przygotowany. Uwielbiam przyczepne tory, na których trzeba włożyć troszkę więcej siły. Zawsze dobrze się przygotowuje pod tym względem. Natomiast na twardych nawierzchniach bardziej trzeba mieć wyczucie motocykla, należy też wybierać dobre ścieżki i nie popełniać błędów. W Gnieźnie będzie to niesłychanie istotne. Zawsze lubiłem tu jeździć, czy miałem lepsze wyniki, czy gorsze. Bardzo leży mi ten owal i nie przewiduję żadnych kłopotów. Ligowe oraz sparingowe występy Zbigniew Suchecki na torze w Gnieźnie od 2009 roku:

O tym, że "Suchy" będzie jeździł w pierwszej stolicy mówiło się od dłuższego czasu. Fakt, iż klub błyskawicznie porozumiał się z zawodnikiem potwierdził Dariusz Imbierowicz. - Jest to zawodnik, który bardzo chciał w Gnieźnie jeździć. Dogadaliśmy się bardzo szybko, bowiem tuż po turnieju kończącym sezon.

Jakie oczekiwania przed byłym jeźdźcem Betard Sparty Wrocław stawia sztab szkoleniowy? Wszyscy oczekujemy tego samego - oczekujemy punktów. Przede wszystkim jednak chcemy, żeby Zbyszek się tutaj dobrze czuł oraz odpowienio zadomowił. Wierzymy, że nie będzie to jedyny nasz wspólny sezon - dodał trener, Dariusz Śledź.

Jacob Thorssell dotychczas na owalu w Gnieźnie wystartował zaledwie raz. Trzeba jednak powiedzieć, że był to całkiem zacny debiut. Być może zdobycz punktowa Szweda na to nie wskazuje, ale wówczas wraz z reprezentacyjnymi kolegami zdobył brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Jest to jeden z większych sukcesów w karierze młodego jeźdźca. Śmiało można stwierdzić, iż jego dyspozycja na gnieźnieńskiej nawierzchni będzie kolosalną zagadką.

Thorssell urodził się 24 lipca 1993 lipca w Atvidabergu. Łączyńscy-Carbon Start Gniezno będzie jego drugim polskim klubem. W zeszłym sezonie zadebiutował w naszym kraju w barwach Grupa Azoty Unii Tarnów. Wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu "Jaskółek", w którym nie zdobył ani jednego punktu. W zeszłym sezonie na Wyspach Brytyjskich Szwed również spisywał się dość przeciętnie. Jego średnia biegopunktowa w rozgrywkach Elite League wyniosła zaledwie 1,643.

Skandynaw podobnie radził sobie na torach w swojej ojczyźnie. Jacob bronił barw Elit Vetlandy, gdzie startował u boku takich tuz jak Jarosław Hampel czy Tai Woffinden. Ostatecznie został sklasyfikowany na 31. miejscu spośród najskuteczniejszych jeźdźców. Warto dodać, iż jego średnia biegopunktowa sięgnęła 1,603.  Dotychczasowe występy Jacoba Thorssella na torze w Gnieźnie:

Thorssell stwierdził, że ze swojego debiutu w Gnieźnie nie pamięta już praktycznie nic. To tylko podkreśla, jak młody jest to jeździec. - Niewiele pamiętam z tych zawodów. Były to bardzo emocjonujące zawody. Mam nadzieje, że ten tor okaże się dla mnie szczęśliwy - powiedział.

Bez wątpienia Start z młodym Szwedem wiąże spore nadzieje. Ten fakt podkreślił na ostatniej konferencji rzecznik prasowy klubu, Grzegorz Buczkowski. Czy zostaną one spełnione? Wszystko zostanie zweryfikowane na torze.

Pora na bardzo dobrze znaną w Gnieźnie twarz, czyli Michała Piosickiego. Co prawda wychowanek leszczyńskich "Byków" już w zeszłym sezonie przywdziewał czerwono-czarne barwy, jednak jego występy miały wówczas charakter "gościa". Teraz młody jeździec związał się ze Startem dwuletnim kontraktem. Niewątpliwie lokalni działacze upatrują w nim solidny punkt formacji juniorskiej. Największym atutem "Pieska" będzie doskonała znajomość gnieźnieńskiego owalu.

W tym roku Wielkopolanin wystąpił w trzech spotkaniach ligowych rozgrywanych w Gnieźnie. Prezentował się wtenczas dość przeciętnie. Słabsze występy przeszywał nieco lepszymi. Jednak trzeba zaznaczyć, że nieraz zdobywał bardzo ważne punkty w odniesieniu do wyniku końcowego. Między innymi dzięki niemu czerwono-czarni triumfowali w starciu z Orłem Łódź. Najgorszy rezultat "Piesek" odnotował podczas spotkania z PGE Marmą Rzeszów, kiedy zdobył zaledwie jeden punkt.

Prócz spotkań ligowych wychowanek leszczyńskich "Byków" ma na swoim koncie kilka imprez młodzieżowych, odbywających się właśnie na stadionie im. płk. Franciszka Hynka. Spisywał się w nich całkiem dobrze. Lokalni fani zapewne liczą, iż podobnie będzie w sezonie 2015. Ligowe występy Michała Piosickiego na torze w Gnieźnie w 2014 roku:

Warto dodać, że głównym pomysłodawcą zakontraktowania Piosickiego był Paweł Sochacki, właściciel firmy Carbon. - Od samego początku, kiedy w Gnieźnie pojawił się Michał Piosicki jakoś tak "wpadł mi w oko", oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nawet wtedy, kiedy złamał sobie obojczyk zaproponowaliśmy mu pomoc w leczeniu oraz wsparcie sprzętowe. Wszystko, żeby mógł szybko wrócić na tor. W chłopaku drzemie potencjał - powiedział.

Młody zawodnik wielokrotnie podkreślał, że na torze w pierwszej stolicy startuje mu się naprawdę dobrze. Czy zwiastuje to dobre rezultaty w przyszłym sezonie? Czas pokaże.

Na koniec kilka słów o najnowszym nabytku Łączyńscy-Carbon Startu - Mikkelu Bechu. Dla Duńczyka tor w Gnieźnie jest dość obcy. W swej karierze rywalizował na nim zaledwie dwa razy w 2011 roku. Były to dla niego bardzo przeciętne zawody. W półfinale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów wywalczył osiem punktów, natomiast w finale - zaledwie cztery. Młody zawodnik tych czasów zapewne już nie pamięta, więc wszystkiego będzie musiał uczyć się od nowa.

W minionym sezonie Skandynaw wystąpił w trzech spotkaniach SPAR Falubazu Zielona Góra. Finalnie jego średnia biegopunktowa wyniosła 1,357. Bech najlepiej spisał się w meczu z Grupa Azoty Unią Tarnów. Wówczas wywalczył siedem punktów. Należy jednak przypomnieć, iż "Jaskółki" jechały w mocno okrojonym składzie. Generalnie 20-letni zawodnik w drużynie Rafała Dobruckiego pełnił rolę rezerwowego. Jaka będzie jego rola w gnieźnieńskim Łączyńscy-Carbon Starcie?

Jak informuje oficjalna strona klubu, Duńczyk zapowiada, że chce wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie zespołu Dariusza Śledzia. Zapewne sztuka ta nie będzie zbyt łatwa. Jeździec z kraju Hamleta będzie musiał rywalizować między innymi z Jacobem Thorssellem, Jonasem Davidssonem, czy też Wadimem Tarasienko.

Dotychczasowe występy Mikkela Becha na torze w Gnieźnie: