- Oni oszukują. Coś jest namieszane z motocyklem Janosia. Jego motocykl jest szybszy niż nasze. On po prostu leciał. Je słyszę, że coś jest nie tak. To jest oszukane. Słychać, że motocykl ma dużo więcej mocy - krzyczał po jednym z wyścigów rozemocjonowany Nicki Pedersen, a swoją wypowiedź przedzielał wieloma przekleństwami.
Duńczyk swoimi spostrzeżeniami natychmiast podzielił się z kierownikiem drużyny ZOOleszcz GKM Grudziądz, Rafałem Wojciechowskim. Adresat pretensji nie był zresztą przypadkowy, bo Wojciechowski doskonale zna się na żużlowym sprzęcie, bo od kilku lat ma także uprawnienia komisarza technicznego. Sam bada motocykle i dość szybko jest w stanie ocenić, czy faktycznie doszło do próby oszustwa.
Pedersen był bardzo zdziwiony, bo chwilę wcześniej Maciej Janowski bez żadnych problemów minął go na prostej i faktycznie wyglądał na zdecydowanie szybszego. To wystarczyło, by Duńczyk sformułował tak odważną tezę i domagał się rozkręcenia silnika wrocławianina.
ZOBACZ WIDEO Chris Holder zdradził co stoi za jego dobrą formą. Wpływ na to miał Maciej Janowski!
- Pamiętam, że rok temu podczas jednego spotkania też mieliśmy podobną sytuację. Nicki również został wyprzedzony przez rywala i od razu zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak. To już jednak kolejny start Janowskiego w Grudziądzu, podczas którego ten zawodnik prezentuje się fenomenalnie. Wiemy, że lubi tu jeździć i faktycznie spisuje się tu doskonale. Być może złapał dodatkową przyczepność i dlatego Nickiemu wydawało się to podejrzane - tłumaczy nam kierownik GKM, Rafał Wojciechowski.
Ostatecznie grudziądzanie nawet nie rozważali złożenia protestu. Janowski od początku tego roku prezentuje się fenomenalnie, a w ostatnich latach faktycznie grudziądzki tor był dla niego bardzo szczęśliwy. Zarzuty Duńczyka należy potraktować w kategorii żartu, a cała sytuacja znakomicie oddaje charakter trzykrotnego mistrza świata, który wciąż nie może uwierzyć, że ktoś może go wyprzedzić bez sięgania po oszustwo.
Swoje powody do świętowania podczas tego meczu miał zresztą sam Pedersen, który po przegranym pojedynku w 3. biegu, zrewanżował się Janowskiemu w 13. wyścigu. Wtedy oczywiście nie miał żadnych zastrzeżeń co do sprzętu swojego rywala, a po znakomitym starcie mknął niezagrożony do mety. Swoim zwycięstwem zapewnił drużynie ważne zwycięstwo.
Czytaj więcej:
Mamy potężną lukę w regulaminie
Demski wypowiedział się w sprawie błędu sędziego