Żużel. Trener Stali odpowiada krytykom: "Nie mam pewniaków. Rozmawiałem z Bartkiem"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: trener Stanisław Chomski w rozmowie z Bartoszem Zmarzlikiem
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: trener Stanisław Chomski w rozmowie z Bartoszem Zmarzlikiem

Pierwszy tegoroczny mecz potwierdził obawy kibiców i ekspertów o formę zawodników Moje Bermudy Stali Gorzów. Na inaugurację zespół przegrał z Motorem Lublin, a problemy z punktowaniem na stabilnym poziomie miał nawet Bartosz Zmarzlik.

Trener Stanisław Chomski ma nie lada problem, bo przed kolejnymi spotkaniami wciąż nie może być pewnym formy swoich zawodników. Z tego też powodu musi ustawiać dość defensywną taktykę na mecze, a później słuchać krytyki kibiców i ekspertów.

- Zarzuca mi się, że ustawiam Bartka Zmarzlika z juniorami, a przecież nie mogę zrobić inaczej, bo w drużynie nie mam na ten moment pewniaków. Co z tego, że w jednym biegu ustawię Zmarzlika z Szymonem Woźniakiem, skoro w następnym z Mateuszem Bartkowiakiem będzie jechał Patrick Hansen. Mecz pokazał, że moje wybory były słuszne, a niestabilna forma wciąż jest naszym problemem - wyjaśnia szkoleniowiec.

Większą niespodzianką niż sama porażka gorzowian był fakt, że Bartosz Zmarzlik zakończył zawody z dorobkiem dziewięciu punktów i bonusa. Nie ma się więc co dziwić, że dwukrotny mistrz świata był wściekły po spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO Spore zmiany toru w Gorzowie! Thomsen tłumaczy jak teraz jeździ się na Jancarzu

- Bartek faktycznie dość mocno odczuł gorycz porażki. Sporo rozmawialiśmy i doszliśmy do konstruktywnych wniosków. Zawiodą się ci, którzy liczyli na kryzys formy, bo słabszy występ to po prostu efekt pecha. Bartek w drugim wyścigu zerwał łańcuch i musiał korzystać z drugiego motocykla, a to spowodowało, że pogubił się z ustawieniami. Na ostatni wyścig był już szybki, ale popełnił błąd i wjechał zbyt głęboko, przez co zrobił sporo miejsca dla Mikkela Michelsena. Zresztą tego dnia rozdaliśmy znacznie więcej prezentów i goście to wykorzystali - mówi Chomski.

Dodatkowo wciąż nie ustabilizowała się sytuacja z gorzowskim torem, który został na wiosnę mocno zmieniony, a gospodarze nie zdążyli jeszcze go jeszcze rozszyfrować.

- To nie jest dla nas żadna wymówka, bo analizowaliśmy prognozy pogody i przypuszczaliśmy, że właśnie tak będzie wyglądał nasz tor na pierwszy mecz. Trenowaliśmy na podobnej nawierzchni, ale mamy nadzieję, że przed kolejnymi meczami będziemy mogli zdziałać nieco więcej. Zapewniam, że wciąż będzie liczyło się dla nas widowisko - dodaje doświadczony trener.

Czytaj więcej:
Nie pojechali jeszcze meczu, a już zmienili trenera
Rotacja pomoże w wygrywaniu?

Komentarze (8)
avatar
real_M
14.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kluczem do sukcesu Stali w DMP jest...Wożniak. Niestety ale jest cienki jak sik pająka. W cały meczu pokonał Michelsena w początkowej fazie spotkania a tak przegrywał nawet z Cierniakiem. 
avatar
Bassowski
14.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stanley i Pszenica to czołowi trenerzy, ich drużyny po 2 kolejce będą miały w sumie 1 pkt. Ale Stanley i Pszenica to wszystko przewidzieli, jeden rozmawiał z Bartkiem a drugi z Protasem. 
avatar
-Niutek-
14.04.2022
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Chciałbym przypomnieć wszystkim,że Bartek jest tylko człowiekiem i nie można wymagać od niego,żeby co mecz robił po 14-15 pkt. Te 11 pkt(bo tyle by zrobił,gdyby nie defekt) nie są wcale takim z Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
14.04.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Staszek 'program zawodów' nigdy nie przyzna , że rywal po prostu był lepszy a konstruktywną krytykę zawsze odbiera jako atak na jego osobę. 
avatar
zgryźliwy
14.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Do momentu pęknięcia łańcucha Zmarzlik też szybki nie był, tak że tłumaczenie takie sobie. A tak w ogóle, to nie mógłby swojej postawy skomentować sam mistrz ? Chomski mówi różne rzeczy.