Żużel. Co z występem Andersa Thomsena na inaugurację? Szczera odpowiedź trenera Stali Gorzów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Już tylko godziny dzielą nas od inauguracji sezonu ligowego w PGE Ekstralidze, a w klubach wciąż wiele znaków zapytania. Tak jest m.in. w Gorzowie, gdzie drżą o występ Andersa Thomsena po jego upadku w sparingu z Betard Spartą Wrocław.

Nie brakuje kontuzji w polskich klubach, choć to dopiero początek sezonu. Pech nie ominął m.in. Moje Bermudy Stali Gorzów, gdzie upadki spowodowały urazy u Oskara Hurysza oraz Andersa Thomsena.

I to właśnie Duńczyk w ostatnich dniach mógł spędzać sen z powiek trenera gorzowskiej drużyny, Stanisława Chomskiego. Zawodnik ucierpiał podczas sparingu z Betard Spartą Wrocław, kiedy to doszło do kontaktu między nim, a Bartłomiejem Kowalskim.

Podczas środowej konferencji prasowej szkoleniowiec przekazał informacje dotyczące stanu zdrowia jednego ze swoich podstawowych ogniw.

ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika

- Ma trzy zespolenia różnymi elementami metalowymi. Każde stłuczenie w miejscu, które nie jest umięśnione, powoduje dość mocny uraz. Szczęście w nieszczęściu, że nie jest złamana, ale są ścięgna, więzadła, które mogły być naruszone - powiedział.

- W poniedziałek, kiedy zobaczyłem zdjęcie lewej dłoni, to nikomu tego nie pokazywałem, bo wyglądało dramatycznie. Anders mnie zapewnia, że da rade, ale póki nie wsiądzie na motocykl, to nie będziemy wiedzieli w jakiej dyspozycji jest - dodał trener.

Stanisław Chomski nie ukrywa, że niezbyt komfortowe dla niego i jego ekipy jest to, że przez niezbyt sprzyjające prognozy pogody, należało rozłożyć plandeki, co uniemożliwiło przygotowania do meczu z Motorem Lublin i m.in. sprawdzenie możliwości Thomsena.

Szkoleniowiec zauważa, że żużlowcy to twardziele i z różnymi kontuzjami już się ścigali w przeszłości, ale ustalając skład na mecz z wicemistrzem Polski musiał mieć na uwadze ewentualną konieczność zastosowania zastępstwa zawodnika.

- Zapewnienia zawodnika i to, że jeździł dwa lata temu z połamanymi palcami, to na pewno ważne, ale to jest początek sezonu i czasem oczekiwania mogą być na wyrost. Są różne znaki zapytania, ale Anders to twardy chłopak i pewnie da radę. Jesteśmy pełni optymizmu, ale trzeba dmuchać na zimne - przyznał Stanisław Chomski.

Do zdrowia wraca również Oskar Hurysz, który z informacji przekazywanych przez Chomskiego, ma wrócić na tor już w przyszłym tygodniu. - Jest to młody i mało doświadczony zawodnik, więc trudno byłoby go namawiać do szybszego powrotu na tor. Różni zawodnicy łamali obojczyk i szybko wracali do rywalizacji, ale to jest młody zawodnik i to pierwsza jego taka kontuzja, więc nie można robić nacisków i to musi naturalnie dojść, choć on sam rwie się do jazdy.

Czytaj także:
Był lojalny wobec klubu, a dostał cios w policzek. "Dla mnie to był szok!"
Zawodnicy za późno wyruszyli na mecz. Wysyłali po nich... karetkę

Źródło artykułu: